Studia Prawa Prywatnego

nr 3/2019

Dopuszczalność objęcia ochroną prawnoautorską zapachu i smaku w świetle najnowszego orzecznictwa TSUE

DOI: 10.32027/SPP.19.3.4
Anna Nowak
Uczestniczka Prawniczego Seminarium Doktoranckiego, Akademia Leona Koźmińskiego, ORCID: https://orcid.org/0000-0002-7296-8243.
Abstrakt

Perfumy – mieszanina olejków zapachowych – od zarania dziejów uznawane były za artystyczną formę wyrazu. W XVI–XVII w. perfumy wytwarzane były przez małe, rodzinne pracownie rzemieślnicze. Rewolucja w tym sektorze nadeszła w XIX w. wraz z rewolucją przemysłową, w wyniku której perfumy były produkowane seryjnie i dostęp do nich stał się bardziej powszechny. Fenomen ten został jeszcze bardziej zintensyfikowany przez rozwój chemii organicznej i opracowanie nowych reakcji syntezy. Konsekwencją tego zjawiska były narodziny przemysłu perfumeryjnego, który od lat 90. XX w. skupiony jest w rękach kilku koncernów międzynarodowych.Tradycyjnie perfumy chronione były tajemnicą przedsiębiorstwa. Jednak ochrona ta okazała się z biegiem czasu niewystarczająca. Po pierwsze, koncentracja przemysłu perfumeryjnego w rękach kilku przedsiębiorstw powodowała częsty przepływ pracowników pomiędzy nimi, co nie sprzyjało utrzymaniu tajemnicy przedsiębiorstwa. Po drugie, udowodnienie pracownikowi, że dopuścił się złamania tajemnicy przedsiębiorstwa bez jej wyjawienia jest trudne. Dobrze obrazuje to sprawa Givaudan Fragrances Corp. v. Krivda tocząca się przed amerykańskimi sądami, w której szwajcarski producent perfum oskarżył swojego byłego twórcę kompozycji zapachowych o złamanie tajemnicy przedsiębiorstwa. Mimo trwającego kilka lat procesu nie udało się pracodawcy dostarczyć wystarczających dowodów na złamanie tajemnicy przedsiębiorstwa. Po trzecie, wraz z unowocześnieniem się technologii analizy molekularnej, utajenie składu chemicznego perfum stało się coraz trudniejsze. Zastosowanie technik analitycznych pozwala w pełni na rozdzielenie składników mieszanin związków chemicznych. Wydaje się, że proceder ten stał się się coraz częstszą praktyką na rynku perfumeryjnym, pozwalającą na łatwe poznanie składu perfum konkurencyjnej firmy. Próbowano również chronić zapach poprzez patentowanie formuł chemicznych, rejestracje znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Jednak ochrona ta była dość ograniczona i dotyczyła nazw, opakowań i chemicznych formuł. W związku z powyższym podjęto próbę kwalifikacji zapachów jako utworów i objęcia ich ochroną prawnoautorską. Podobnie usiłowano rozszerzyć ochronę prawnoautorską na smaki produktów żywnościowych, które tradycyjnie były umieszczane poza jej zakresem. O ile sektor żywnościowy jest o wiele bardziej rozbudowany w porównaniu do przemysłu perfumeryjnego, to wzmożona komercjalizacja tego sektora, której towarzyszył wzrost konkurencyjności, zmuszała producentów do szukania dodatkowej ochrony.Główny sprzeciw wobec zakwalifikowania zarówno zapachów, jak i smaku produktów żywnościowych jako utworów na gruncie prawa autorskiego opiera się na argumencie, że konwencja berneńska obejmuje swoją ochroną wyłącznie utwory artystyczne i literackie, czyli takie, które mogą być postrzegane wyłącznie za pomocą zmysłu wzroku i słuchu. W oparciu o to stwierdzenie, autorzy utworów artystycznych i literackich wysuwali argument, że wszystkie inne „wytwory” dotyczące zmysłu smaku, węchu i dotyku nie są utworami w świetle prawa autorskiego. I tak wyłoniły się dwie kategorie „wytworów” w zależności od zmysłu, do jakiego się odnoszą. Pierwsza, dotycząca zmysłu wzroku i słuchu zdatna do objęcia ochroną prawnoautorską i druga, odsyłająca do zmysłu smaku, węchu i dotyku pozbawiona ochrony z tytułu prawa autorskiego. Taka kategoryzacja stosowana jest w medycynie, gdzie dokonuje się rozgraniczenia pomiędzy zmysły sensoryczne (smak, węch, dotyk) i mechaniczne, u podstaw których leży przekaz bodźca fizycznego (wzrok, słuch).Na gruncie judykatury TSUE jego rzecznik generalny Ruiz-Jarabo Colomer w swojej opinii w sprawie Relf Sieckemann v. Deutches Patents– und Markenmant po raz pierwszy zastosował podział na wytwory w zależności od zmysłu do jakiego się odnoszą. Sprawa dotyczyła kwalifikacji zapachu jako znaku towarowego. Rzecznik generalny zauważył, że zmysł wzroku ma o wiele mniejszy zakres percepcyjny aniżeli zmysł powonienia. Tym samym oznaczenia postrzegane za pomocą zmysłu zapachu są w mniejszym stopniu w stanie realizować funkcję wyróżniającą znaków towarowych. Powstaje więc pytanie, czy zasadne jest również zastosowanie takiej kategoryzacji na gruncie prawa autorskiego.W oparciu o te wstępne stwierdzenia w dalszej części artykułu zostanie przeanalizowane pojęcie utworu zarówno w prawie, jak i w orzecznictwie państw członkowskich Unii Europejskiej. Kolejno, identycznej analizie, zostanie poddane prawo UE i orzecznictwo TSUE w tym zakresie. Następnie zostanie omówione niedawne rozstrzygnięcie TSUE w sprawie Levola Hengelo BV v. Smilde Foods BV, które ma kluczowe znaczenie dla omawianego zagadnienia.