Studia Prawa Prywatnego

nr 2/2015

„Nękająca windykacja” w perspektywie ochrony dóbr osobistych dłużnika

Krzysztof Mularski
Autor jest doktorem nauk prawnych, adiunktem w Katedrze Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu, radcą prawnym.
Abstrakt

§ 1. Uwagi wstępne  Przedmiotem badań podjętych przez niniejszą pracę będzie problem tzw. „nękającej” czy „natarczywej” windykacji1. Próbując wstępnie określić znaczenie pojęcia „nękającej windykacji”, można w ślad za orzecznictwem najogólniej powiedzieć, że chodzi tu o działania „nadmierne, nakierowane na zastraszenie dłużnika i wywierające silną presję psychiczną z emocjonalną przemocą”2, „zmierzające do wywołania w dłużniku uzasadnionej obawy o mir domowy, realizowane w oparciu o zasadę, według której «cel uświęca środki»”3 czy też „nękające, dręczące, naruszające spokój osoby”4. Chodzić przy tym będzie jedynie o działania polegające na najszerzej rozumianych próbach skłonienia dłużnika, aby spełnił świadczenie (wezwania do spełnienia świadczenia, tzw. „monitowanie”). Działania polegające na bezprawnej samopomocy w zakresie odzyskiwania długów wykazują się wyraźnie inną specyfiką (bardziej zresztą karnoprawną niż cywilistyczną) i pozostają poza zakresem pracy; jakkolwiek granice w okolicznościach konkretnego przypadku mogą się niekiedy zacierać. Szkicowane zjawisko zdaje się też przede wszystkim dotyczyć windykacji świadczeń pieniężnych, niemniej prowadzone analizy będą mogły znaleźć bezpośrednie odniesienie do wszelkich działań wierzycieli zmierzających do skłonienia dłużnika do spełnienia przez niego świadczenia.  W pracy zostanie podjęta próba sprecyzowania „nękających” cech działań wierzyciela, które pozwoliłyby uznać je za bezprawne na gruncie norm prawa cywilnego. Z metodologicznego punktu widzenia można więc powiedzieć, że praca będzie miała charakter „socjologizujący”. Jej przedmiotem będzie nie tyle próba precyzowania poszczególnych dóbr osobistych w kontekście „nękających” działań wierzyciela, co raczej określenia ram danego zjawiska społecznego i określenie jego prawnych konsekwencji. Takie „socjologizujące” ujęcie zdaje się znajdować uzasadnienie przede wszystkim na gruncie niespornego chyba postulatu uwzględniania zjawisk społecznych w refleksji nad problematyką dóbr osobistych5. Skoncentrowanie się na zjawisku społecznym, a nie na dokładnym cyzelowaniu granic poszczególnych, wchodzących w grę dóbr osobistych znajduje również uzasadnienie w tezie, zgodnie z którą wszystkie dobra osobiste (zarówno te wymienione expressis verbis w art. 23 KC, jak i te kreowane przez orzecznictwo i doktrynę) dają się sprowadzić (a przynajmniej powinny dać się sprowadzić) do wspólnego mianownika. Wydaje się bowiem, że istnieje pewien wspólny rdzeń dóbr osobistych, który stanowi zarazem pewne dobro podstawowe, a uznać za nie należy godność żyjącej osoby ludzkiej6. W konsekwencji granice między poszczególnymi dobrami są niejednokrotnie zatarte7; a ważniejsze od ich dokładnej demarkacji wydaje się ustalenie cech danego typu czy rodzaju zachowań, które prowadzą do ich naruszenia. Nie ulega zresztą wątpliwości, że w danym stanie faktycznym można powoływać się na naruszenie kilku dóbr osobistych8. Niejednokrotnie zdarza się również, że takie same stany faktyczne uznawane są za naruszenie różnych dóbr osobistych (np. raz dobrego imienia, raz prywatności), co znowuż sugeruje, że niekiedy ważniejszy jest możliwie precyzyjny opis zjawiska społecznego prowadzącego do naruszenia dobra osobistego (dóbr osobistych) niż nad wyraz precyzyjne opisywanie samego naruszonego dobra (dóbr). Niejednokrotnie jest też tak, że sprawy o ochronę danego dobra osobistego nie odnoszą się wyłącznie do tego dobra, lecz również do innych dóbr9. Niezależnie od dobra osobistego, którego ochrony w okolicznościach konkretnej sprawy będzie domagał się dłużnik, tożsamy będzie również efekt naruszenia, dający się najogólniej sprowadzić do poczucia zastraszenia czy znękania10.  Praca niniejsza nie może oczywiście zupełnie abstrahować od problemu konkretnych dóbr osobistych naruszonych przez wierzyciela. Już w tym miejscu należy dla porządku podnieść, że chodzić będzie przede wszystkim o nietykalność mieszkania (mir domowy); jakkolwiek niejednokrotnie w grę wchodzić mogą również takie dobra jak: godność, wolność, cześć (dobre imię), prywatność czy tajemnica korespondencji.  Podjęcie badań nad wyżej naszkicowanym przedmiotem znajduje zarówno teoretyczne, jak i praktyczne uzasadnienie. Przede wszystkim, problematyka dóbr osobistych 25uznawana jest powszechnie w cywilistyce za jedną z ważniejszych, co samo przez się uzasadnia od strony teoretycznej potrzebę podjęcia tematu. Ponadto, problem naruszenia dóbr osobistych dłużnika przez tak czy inaczej w szczegółach rozumianą „nękającą windykację” nie był jeszcze szerzej w nauce podejmowany, jakkolwiek można już odnotować kilka cennych wypowiedzi; nie tylko zresztą nauki11, ale i przede wszystkim orzecznictwa12. Wypowiedzi te, w szczególności w zakresie określenia cech „nękającej windykacji”, wymagają jednak daleko idących uszczegółowień i doprecyzowań. Narzędziem, które przynieść może bogate owoce w badaniach nad naszkicowanym zagadnieniem, wydaje się schemat komunikacji przyjęty w teorii komunikacji (czy szerzej: w semiotyce). Niniejsza praca stanowić ma w zamierzeniu aplikację tego schematu do rozwiązania konkretnego problemu dogmatycznoprawnego. Metodologicznym uzasadnieniem przemawiającym za wykorzystaniem schematu komunikacji jest nie tylko szansa na rozwiązanie dzięki niemu konkretnego problemu dogmatycznego, ale i wielokrotnie powtarzany postulat integracji prawoznawstwa (w tym dogmatyk dyscyplin szczegółowych, do jakich należy cywilistyka) z naukami uznawanymi za bardziej ogólne czy zaawansowane13. Jeszcze istotniejszym argumentem przemawiającym za koniecznością (a przynajmniej potrzebą) sięgnięcia do teorii komunikacji jest to, że nauka ta obejmuje swoim zakresem wszelkie czynności konwencjonalne (czy nawet wszelkie znaki). Tymczasem działania windykacyjne...