Studia Prawa Prywatnego

nr 3/2007

Nadużycie formy spółki

Marta Litwińska-Werner
Autorka jest doktorem nauk prawnych, adiunktem w Katedrze Prawa Handlowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowcą Podyplomowego Studium Prawa Spółek, radcą prawnym.
Abstrakt

§ 1. Uwagi wprowadzające Instytucja nadużycia formy prawnej spółki, mająca w przeważającym zakresie znaczenie pozanormatywne, nie ma charakteru jednorodnego, lecz, przynajmniej na obecnym etapie jej kształtowania się, obejmuje szereg stanów faktycznych, które kwalifikowane są w ten sposób przez orzecznictwo sądowe i doktrynę prawa. Zasadniczy problem pojawia się więc tutaj już w punkcie wyjścia. Trudność w ustaleniu, co kryje się pod pojęciem nadużycia formy spółki, polega właśnie na tym, że terminem tym określa się różnorodne sytuacje, w stosunku do których używa się go jako pojęcia zbiorczego. Brak jest więc wyraźnie zarysowanego zakresu odniesienia tego terminu oraz przesłanek pozwalających na stwierdzenie, że doszło do nadużycia formy spółki. Niewątpliwie w sensie czysto językowym można tu upatrywać pewnych analogii z pojęciem nadużycia prawa (art. 5 KC). Zastosowane określenie, mające zabarwienie oceniające, powoduje, iż intuicyjnie wyczuwamy, że chodzi o przypadki, w których ma miejsce wykorzystanie spółki w celach wątpliwych z punktu widzenia założeń aksjologicznych, na których oparte powinno być tworzenie i funkcjonowanie tych podmiotów. Pojawia się tu, jak w każdym przypadku nadużycia prawa, problem ochrony interesu osób trzecich – w tym wypadku przede wszystkim wierzycieli spółki, a szerzej – osób z którymi spółka wchodzi w relacje prawne. Specyfika omawianej instytucji polega jednak na tym, że z uwagi na fakt, iż sama spółka powstająca w następstwie czynności prawnej, jaką jest podpisanie umowy (sensu stricto czy sensu largo – w przypadku spółki akcyjnej), jest odrębnym podmiotem prawa, nadużycie formy, w jakiej podmiot ten funkcjonuje, oznaczać może także działanie na jej niekorzyść. Istotnym elementem całej konstrukcji jest więc także ochrona interesu samej spółki. W ujęciu instrumentalnym konstrukcja nadużycia formy spółki odnoszona jest przede wszystkim do osób stojących na zewnątrz, poza stosunkiem spółki. Natomiast okoliczność, że określone działania, kwalifikowane jako nadużycie, mogą także naruszać interes samej spółki, stanowi istotny, dodatkowy argument natury aksjologicznej, mający na celu legitymizację całej instytucji. Istota problemu sprowadza się zatem do zbalansowania interesu osób tworzących spółkę, ewentualnie aktualnych wspólników lub osób zarządzających, i interesu pozostałych podmiotów: samej spółki i osób trzecich. Prima facie nasuwa się tu także analogia z nieważnością czynności prawnej. Wówczas jednak konieczne byłoby ustalenie w każdym przypadku nadużycia, że mamy do czynienia z działaniem sprzecznym z prawem bądź z zasadami współżycia społecznego lub mającym na celu obejście przepisu (art. 58 KC). Ponadto zabieg ten mógłby być skuteczny tylko w odniesieniu do umowy (statutu) spółki, gdyż tylko na tym etapie możemy mówić o czynności prawnej w czystej postaci. Odmiennie kształtowałaby się sytuacja w momencie, kiedy stan faktyczny kwalifikowany jako nadużycie formy spółki zostałby zrealizowany w trakcie jej funkcjonowania. Z taką sytuacją mamy do czynienia w większości przypadków. Trudno jest wówczas przypisać osobom zawierającym umowę spółki zamiar np. utworzenia spółki w celu sprzecznym z ustawą bądź z zasadami współżycia społecznego lub mającym na celu obejście ustawy, czego wymaga art. 58 KC. Oczywiście teoretycznie można by rozważać nieważność czynności niejako ex post – w toku istnienia spółki. W tym momencie wyraźnie widoczna jest jednak specyfika spółki, polegająca na usamodzielnieniu się samego podmiotu od stosunku obligacyjnego leżącego u jego podstaw. Umowa stanowi nadal fundament istnienia i działania spółki, kształtujący jej strukturę i relacje pomiędzy wspólnikami, jednakże spółka jest odrębnym podmiotem prawa, który trudno byłoby zakwalifikować jako czynność prawną. Nie bez znaczenia jest również odpowiedź na pytanie, co chcemy uzyskać poprzez stosowanie konstrukcji nadużycia formy spółki, a co możemy osiągnąć, przyporządkowując omawianą problematykę pojęciu nieważności. Przekładając to na język prawa chodzi o odpowiedź na pytanie o sankcje wiążące się z ustaleniem, że in concreto mamy do czynienia z nadużyciem formy spółki. Stwierdzenie nieważności – gdyby je teoretycznie zastosować jako rozwiązanie – prowadziłoby, co do zasady, do uznania, że do czynności nie doszło, czego konsekwencją zasadniczą byłoby powstanie konieczności zwrotu tego, co strony sobie świadczyły. W przypadku spółki byłby to przede wszystkim problem cofnięcia skutków umowy spółki w relacji wewnętrznej – pomiędzy wspólnikami (akcjonariuszami). Powstaje tutaj jednak, oddzielnie rozważane w literaturze przedmiotu, zagadnienie skutków stwierdzenia nieważności w stosunku do osób pozostających poza stosunkiem spółki. W odniesieniu do spółek wskazuje się, że tego rodzaju konsekwencja – "zniesienie" skutków czynności z mocą wsteczną, jest w ich przypadku nie do zastosowania z uwagi na stosunki zewnętrzne, w jakich funkcjonuje spółka: chodzi tu o osoby trzecie i ochronę ich interesów. Stąd też m.in. Pierwsza Dyrektywa Rady Wspólnot Europejskich zawiera szczątkową regulację tej problematyki, która znalazła także swoje odzwierciedlenie w prawie polskim (art. 21 KSH). Jednym z najistotniejszych rozwiązań, odbiegających od klasycznej koncepcji nieważności, jest utrzymanie w mocy czynności prawnych dokonanych przez spółkę w okresie do momentu rozwiązania. W tym zakresie mamy do czynienia z konstytutywnością stwierdzenia nieważności. Paradoksalnie wskazać jednak trzeba, że sankcja w postaci nieważności czynności sprzecznej z prawem nie jest jedyną możliwą konsekwencją ustalenia, że czynność została dokonana sprzecznie z prawem lub miała na celu obejście ustawy. Zgodnie bowiem z art. 58 KC nieważność czynności ma miejsce wtedy, kiedy nie jest przewidziany normatywnie inny skutek. Tym samym konstrukcja czynności sprzecznej z prawem nie jest ex natura sprzeczna z istotą spółki, lecz wymaga wprowadzenia innego skutku niż sankcja nieważności (skutek ex tunc). Doktryna polska stoi na stanowisku, że inny niż nieważność skutek, wynikający z przepisu prawa, może dotyczyć także czynności sprzecznej z zasadami83 współżycia społecznego, mimo że art. 58 § 1 KC zastrzega ten skutek dla czynności sprzecznych z ustawą lub mających na celu jej obejście. W odniesieniu do spółki skutkiem tym byłoby utrzymanie w mocy czynności dokonanych przez spółkę do momentu stwierdzenia nieważności. Zastosowanie tej sankcji nie daje jednak osobom, których interes ma być chroniony, nic innego poza możliwością dochodzenia swych roszczeń w stosunku do spółki, mimo formalnego stwierdzenia jej nieważności (scilicet nieważności umowy spółki). W przypadku nadużycia formy spółki chodzi natomiast przede wszystkim o możliwość wystąpienia w stosunku do osoby, której można postawić zarzut wykorzystania spółki w celu niezgodnym z ogólnymi założeniami, na których opiera się jej funkcjonowanie (element subiektywny nadużycia). Czym innym jest jednak znalezienie ewentualnej podstawy dla zastosowania sankcji np. w stosunku do wspólnika. O ile bowiem samo pojęcie nadużycia czy też jego koncepcja mogą opierać się na podstawach natury aksjologicznej, o tyle zastosowanie sankcji powinno znajdować oparcie w konkretnych przepisach prawa. Poszukiwanie rozwiązania w konstrukcji nadużycia prawa podmiotowego jest niewystarczające także z uwagi na fakt, że nie daje ona możliwości aktywnego wystąpienia przeciwko osobom, którym można postawić zarzut nadużycia1. Z istoty bowiem, może ona nadawać się tylko do obrony. Instytucja nadużycia formy spółki ma natomiast na celu umożliwienie osobom trzecim – wierzycielom spółki ochrony ich interesów, z pominięciem fundamentalnych zasad leżących u podstaw prawa spółek. W punkcie wyjścia może powstać pytanie czy odnosi się ona tylko do spółek kapitałowych: z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnej czy też może znaleźć zastosowanie także do spółek osobowych. Wstępnie postawić można tezę, że z uwagi na sposób jej ukształtowania, a ściślej rzecz ujmując – konsekwencje związane ze stwierdzeniem, że do takiego nadużycia doszło, wydaje się, że zdecydowanie bardziej przystaje ona do spółek posiadających osobowość prawną. Ważny jest także kontekst – określony układ, w którym najczęściej pojawiają się stany faktyczne kwalifikowane jako nadużycie formy spółki. Może to mieć istotne znaczenie przy poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o uniwersalność omawianej instytucji i ewentualną możliwość czy konieczność jej transplantacji na grunt polski. Otóż zwłaszcza na gruncie prawa niemieckiego daje się zaobserwować, że o nadużyciu formy spółki mówi się najczęściej w ramach układu zależności pomiędzy spółkami (stosunki holdingowe ewentualnie koncernowe). Jest to uzasadnione o tyle, że w tych przypadkach dochodzi do zjawiska utraty samodzielności przez spółkę poddaną zależności kapitałowej lub kontraktowej, a zatem w sferze aksjologicznej można mówić o tym, że w samą istotę tych relacji wpisane jest niebezpieczeństwo nadużycia formy spółki. Zwłaszcza, jeśli pod pojęciem spółki rozumieć podmiot niezależny, rządzący się odrębnymi regułami wewnętrznymi i posiadający własną sferę prawną podlegającą ochronie.§ 2. Treść pojęcia „nadużycie formy spółki” – próba ujęcia generalnego  W punkcie wyjścia analizy pojęciowej pojawia się fundamentalne pytanie o to, kiedy w ogóle mamy do czynienia z nadużyciem formy spółki. Chodzi tu więc o wypełnienie tego pojęcia konkretną treścią i ustalenie jego zakresu odniesienia. Można tu wyróżnić dwie płaszczyzny konstrukcyjne analizy:1) nadużycie formy spółki jako problem odnoszący się do relacji zewnętrznej: wspólnik–wierzyciele spółki;2) nadużycie jako relacja (także lub wyłącznie) pomiędzy wspólnikiem a spółką ze skutkiem w stosunku do wierzycieli – oddziaływanie na spółkę, które wywołuje negatywne następstwa w stosunku do wierzycieli spółki. Przyjęcie...