Studia Prawa Prywatnego

nr 1/2006

Prawo podmiotowe

Małgorzata Pyziak-Szafnicka
Abstrakt

§ 1. Pojęcie prawa podmiotowegoI. Uwagi wstępne Sformułowanie: "ma prawo", "przysługuje mu prawo" jest dziś zapewne jednym z częściej używanych w języku potocznym określeń nawiązujących do pojęć prawnych. Można wręcz mówić o pewnej inflacji tych zwrotów, związanej z obserwowanym zwłaszcza od zakończenia drugiej wojny światowej niezwykle intensywnym rozwojem koncepcji praw człowieka. Zjawisku temu, co warto odnotować, towarzyszy niemal całkowite pomijanie kategorii obowiązku. Stwierdzenie, że ktoś "ma prawo" jest wyrazem postawy roszczeniowej, przede wszystkim wobec władzy publicznej, społeczeństwa, ale także poszczególnych jego członków, przy czym oczekiwania podmiotu, któremu przysługuje prawo, mogą dotyczyć niemal wszystkich dziedzin życia, począwszy od "prawa do życia wolnego od cierpienia", poprzez prawo do pracy, zabezpieczenia socjalnego, po prawo do sądu, czy prawo wyborcze1. Jednocześnie oznacza ono przyzwolenie na określone zachowanie podmiotu w tym sensie, że osoba działająca zgodnie ze swym prawem nie może być dotknięta żadnymi sankcjami2. Te intuicyjne spostrzeżenia pozwalają nieco przybliżyć przedmiot niniejszych rozważań.  Po pierwsze, wynika z nich, że pojęcie prawa, o którym była mowa, niewątpliwie nie oznacza obowiązujących przepisów. Należy je zatem odróżnić od obowiązującego porządku prawnego, określanego jako prawo przedmiotowe, obiektywne, czy prawo obowiązujące. Sformułowanie: "ma prawo" opisuje sytuację podmiotu, czy grupy podmiotów; stąd mówimy o prawie podmiotowym.  Po drugie, jest oczywiste, że prawa podmiotowe nie są domeną wyłącznie prawa cywilnego, lecz – przeciwnie – można o nich mówić na gruncie każdej gałęzi prawa, zarówno prywatnego, jak i publicznego. Wprawdzie w okresie socjalizmu pojęcie prawa podmiotowego funkcjonowało niemal wyłącznie w literaturze cywilistycznej3, nie można rozważać go jednak w całkowitej izolacji od innych gałęzi prawa, a zwłaszcza – od jego ujęcia na gruncie filozofii prawa4. Po trzecie, mimo częstotliwości posługiwania się kategorią prawa podmiotowego, a nawet tendencji do nadużywania tego pojęcia, brak jego definicji. Co więcej, powstaje pytanie, czy możliwe jest stworzenie powszechnie akceptowanej definicji. Z jednej strony, uniwersalne znaczenie prawa podmiotowego dla całego systemu prawa nakazywałoby dążyć do sformułowania wspólnego, generalnego określenia, nadającego się do zaakceptowania we wszystkich dziedzinach prawa. Z drugiej jednak strony, pojawia się wątpliwość, czy takie zadanie jest wykonalne; czy taka wspólna definicja może być instrumentem użytecznym dla poszczególnych gałęzi prawa5.  Po czwarte, z uwag wstępnych wypływają pewne wskazówki co do zakresu niniejszych rozważań. Nie mają one na celu skonstruowania uniwersalnej definicji prawa podmiotowego. Jest to zadanie przypadające raczej filozofom prawa. Nawet zdefiniowanie prawa podmiotowego na potrzeby prawa prywatnego przekracza ambicje tego opracowania. Trudno jednak ograniczyć analizę do prawa podmiotowego w prawie cywilnym, czy szerzej – prywatnym. Nie sposób prowadzić jej w oderwaniu od pewnych założeń ogólnych. Współcześnie zwłaszcza nie można oderwać jej od unormowań konstytucyjnych. W konsekwencji, rozważania muszą objąć związki praw podmiotowych w rozumieniu prawa cywilnego z unormowanymi w Konstytucji prawami i wolnościami człowieka i obywatela. Chodzi raczej o przedstawienie stanu nauki i orzecznictwa w tych kwestiach, a nie o tworzenie nowych konstrukcji, przy czym – zasadniczo – przedmiotem prezentacji jest prawo polskie. Ze względu na charakter tematu konieczne jest jednak nawiązanie do historycznego rozwoju koncepcji prawa podmiotowego i poglądów wyrażanych współcześnie także przez obcych autorów, na tle różnych porządków prawnych.II. Rozwój historyczny1. Kształtowanie się pojęcia do XIX w. Kwestia, czy i w jakim zakresie pojęcie prawa podmiotowego było znane prawnikom rzymskim, jest ciągle sporna. Wiadomo, że dla określenia "prawa" posługiwali się przynajmniej dwoma terminami: lex i ius, z których pierwszy na pewno oznaczał ustawę. Mimo pewnej skłonności, wynikającej niewątpliwie ze współczesnych konotacji językowych, do dopatrywania się zalążków pojęcia prawa podmiotowego w pojęciu ius, myśl tę trzeba odrzucić. Tylko w niektórych sformułowaniach tekstów źródłowych słowo ius występuje niewątpliwie w znaczeniu współczesnym prawa podmiotowego (np. ius postestasque, ius nominis, ius crediti)6. Poza tymi rzadkimi przypadkami, źródła pozwalają ustalić, że termin "ius" był używany w wielu znaczeniach, wśród nich dla określenia prawa natury, prawa pozytywnego obowiązującego w konkretnym państwie, ale także miejsca, w którym pretor wypowiadał swe decyzje, czyli sądu7. Według jednego z poglądów, prawnicy rzymscy oznaczali za jego pomocą niematerialny przedmiot stosunków prawnych (res incorporales w odróżnieniu od rzeczy res corporales). Podsumowując, Rzymianie nie znali teoretycznego pojęcia prawa podmiotowego i nie odróżniali go od prawa pozytywnego. Na pewno nie odgrywało ono żadnej roli w systematyce prawa. Być może ważniejsze jest jednak spostrzeżenie, że uznawali oni własność we współczesnym rozumieniu, tj. jako wyłączne prawo43 podmiotu do korzystania i rozporządzania dobrami8. Poszukiwanie w systemie prawa rzymskiego konstrukcji praw podmiotowych oznacza próbę wtłoczenia go w uznane współcześnie kategorie. Tymczasem, co zgodnie podkreślają wszyscy autorzy, klasyczne prawo rzymskie opierało się na konstrukcji actio. Element formalny, czyli przysługiwanie danej osobie powództwa, możliwość wniesienia przez nią skargi, a nie – istnienie prawa, decydowało o rozstrzygnięciu sporu na korzyść powoda. Prawo, rozumiane jako system skarg, nie pozostawiało miejsca na pytanie, dlaczego powodowi przysługuje actio.  Kwestię tę dostrzegli glosatorzy, poszukujący materialnoprawnej podstawy (przyczyny) skargi. Pytanie o causae doprowadziło ich do ustalenia, że u podstaw każdej actio leży prawo podmiotowe, określane jako ius. Uznano, że abstrakcyjnie ujęte prawo podmiotowe stanowi causa proxima skargi, zaś stan faktyczny, na tle którego skarga powstaje oznaczono jako causa remota. Glosatorzy usiłowali w sposób niemal mechaniczny znaleźć prawo podmiotowe w każdym przypadku, gdy źródła przyznawały actio, a występujące w prawie rzymskim rozróżnienie actio in rem – actio in personam próbowali przenieść w sposób bezpośredni na grunt prawa materialnego9.  Dopiero jednak Donellus10, prawnik francuski wykładający prawo rzymskie na uniwersytetach w Bourges, Bordeaux i w Heidelbergu, przedstawił całe prawo prywatne jako system praw podmiotowych o charakterze materialnym. Podstawą formuły określającej prawo podmiotowe stał się fragment Digestów zawierający definicję sprawiedliwości Ulpiana. Wychodząc od słów "ius suum cuique tribuere"11 Donellus określił prawo podmiotowe jako "facultas et potestas iure tributa". Do tej definicji odwoływały się dzieła prawnicze Oświecenia. Dalszy rozwój koncepcji prawa podmiotowego dokonywał się pod wyraźnym wpływem filozofii tego okresu; były one ściśle związane z filozoficzno-społeczną koncepcją wolności. Istotne znaczenie miał też fakt, że uczeni zajmujący się prawem natury nie czuli się związani żadnym konkretnym systemem prawa pozytywnego; tworzone przez nich konstrukcje nie były ograniczone obowiązującymi normami. W konsekwencji, pojęcie prawa podmiotowego musiało nawiązywać do wartości jaką stanowi wolność jednostki, było jej wyrazem. Według określenia Kanta, wolność jest prawem jedynym, pierwotnym, przysługującemu każdemu człowiekowi już z samego faktu człowieczeństwa12. H. Coing zwraca uwagę, że prawo podmiotowe, dotąd traktowane jako element dogmatyki cywilnoprawnej, uzyskało fundament moralny, a wręcz towarzyszył mu etyczny patos. Zaczęto je traktować jako emanację – na gruncie prawa cywilnego – wolności człowieka w społeczeństwie, czyli praw człowieka, czy też praw podstawowych. Pojęcie prawa podmiotowego stało się instrumentem walki politycznej, co znalazło wyraz w XVIII wieku w Anglii, Stanach Zjednoczonych, a później w art. 1 Deklaracji Praw Człowieka Wielkiej Rewolucji Francuskiej.  Oczywiście, przedmiotem rozważań pozostaje prawo podmiotowe w rozumieniu prawa cywilnego. Trzeba w nich jednak wziąć pod uwagę, że po wydarzeniach intelektualnych i politycznych XVIII w. analiza prawa podmiotowego nigdy nie mogła już być prowadzona w oderwaniu od pytania o to, któremu "z praw" należy przyznać pierwszeństwo: przepisowi prawa, normie obowiązującej, czy prawom podmiotowym, których poszanowanie i ochrona – według sformułowania Deklaracji Praw Człowieka – są obowiązkiem każdej organizacji politycznej. 2. Teoria woli, teoria interesu oraz teorie kompromisowe Idea wolności leżała u podstaw sformułowanych w XIX w. definicji prawa podmiotowego, do których odwołują się współczesne określenia. Jak pisał F. C. von Savigny, gdy obserwujemy niejako praktyczną sytuację prawną, to zauważamy, że poszczególnym osobom przysługuje pewna moc: pewien zakres swobody, w którym decyduje ich wola. Tę właśnie moc nazywamy – zdaniem F. C. von Savigny''ego – prawem przysługującym tej osobie13. Do tego stanowiska nawiązywał wprost B. ?Windscheid, uznawany za twórcę, tzw. teorii woli. Prezentację elementów sformułowanej przez niego definicji prawa podmiotowego warto poprzedzić podkreśleniem istotnej zasługi tego uczonego, jaką było niewątpliwie ostateczne oddzielenie tego pojęcia od pojęcia skargi. Jeszcze bowiem F. C. Savigny traktował możliwość żądania ochrony sądowej jako zmienioną postać prawa materialnego; prawo podmiotowe "w stanie obronnym". Zasługą B. Windscheid''a jest dostrzeżenie, że powództwo to tylko przymusowa realizacja materialnego prawa podmiotowego w postaci roszczenia (Anspruch)14. Roszczenia – rozumiane jako możliwość żądania od innej osoby określonego zachowania – istnieją niezależnie od tego, czy w konkretnym stanie faktycznym zachodzi potrzeba występowania na drogę sądową. Mają zatem swój własny, "przedprocesowy" czy "pozaprocesowy", byt. "Odkrycie" istoty roszczenia w sensie materialnoprawnym, decydującej o znaczeniu ekonomicznym praw, znakomicie odpowiadało potrzebom intensywnie rozwijającego się obrotu gospodarczego drugiej połowy XIX w.15 Jednocześnie, tak rozumiane roszczenie stanowiło pierwszy element skonstruowanej przez B. Windscheid''a definicji prawa podmiotowego: jest to bowiem prawo do cudzego zachowania (Recht auf fremdes Verhalten), przy czym – wyłącznie od woli uprawnionego zależy, czy będzie się tego zachowania domagał, także na drodze sądowej i z wykorzystaniem przymusu państwowego. Jest jednak oczywiste, że nie wszystkie prawa ograniczają się do możliwości żądania określonego zachowania44 od innych; polegają raczej na działaniu lub zaniechaniu samego uprawnionego. Poszukując istoty praw drugiego rodzaju B. Windscheid uznał, iż chodzi o pewne możliwości własnego zachowania (Recht auf eigenes Verhalten). W tym przypadku wola uprawnionego decyduje o tym, czy jakiekolwiek roszczenia w ogóle będą powstawały (np. z tytułu wykonywania własności czy rozporządzenia nią). Poważną trudność stanowiło objęcie obu rodzajów praw podmiotowych jedną definicją. Ostatecznie B. Windscheid przyjął, że prawo podmiotowe to użyczona przez porządek prawny moc woli albo władztwo woli16. W polskim tłumaczeniu oba określenia stapiają się, jednak w oryginalnej definicji rozróżnienie obu rodzajów praw jest dość wyraźne (Recht ist eine von der Rechtsordnung verliehene Willensmacht oder Willensherrschaft). Koncepcja Windscheid''a została skrytykowana, a wręcz – wyśmiana, przez R. von Jhering''a, twórcę tzw. teorii interesu. Zdaniem R. von Jhering''a, to nie jakaś abstrakcyjna wola podmiotu, lecz realna korzyść (Nutzen) stanowi istotę prawa podmiotowego, jego substancję, czy też element materialny17. Obok tego prawo podmiotowe zawiera element formalny – skargę, która jest tylko środkiem do realizacji istoty prawa. Prawa są więc prawnie chronionymi interesami (Rechte sind rechtlich geschützte Interessen)18. Tylko pojęcie interesu otwiera możliwość praktycznego zrozumienia prawa, przy czym pojęcie to jest u R. von Jhering''a niezwykle pojemne; obejmuje nie tylko wszelkie formy korzyści majątkowej (np. zysk ze sprzedaży czy zamiany), ale także wartości niematerialne, związane z osobą ludzką, twórczością, życiem w rodzinie. Mianem prawa podmiotowego określane są te interesy, którym towarzyszy element formalny, a zatem – które korzystają z ochrony prawnej poprzez możliwość wniesienia powództwa. O koncepcji Jhering''a mówiono, że opiera się na pewnym nieporozumieniu. Nikt, także zwolennicy teorii woli, nie kwestionuje, że celem każdego prawa podmiotowego jest ochrona konkretnych, ludzkich interesów. Nie oznacza to jednak, że błędne jest łączenie prawa podmiotowego z ludzką wolnością; prawo chroni interesy właśnie w ten sposób, że przyznaje swobodę postępowania19. W konsekwencji sformułowano definicję kompromisową, zgodnie z którą prawo podmiotowe, to moc woli przyznana jednostce przez porządek prawny jako środek do zaspokojenia ludzkich interesów (Das subjektive Recht ist begrifflicht eine Rechtsmacht, die dem einzelnen durch die Rechtsordnung verliehen ist, seinem Zwecke nach ein Mittel zur Befriedigung menschlichen Interessen)20.  Prezentowane koncepcje, co nie ulega wątpliwości, wychodziły z założeń pozytywistycznych. O zakresie swobody jednostki, ale także o tym, jakie ludzkie interesy należy chronić, rozstrzyga porządek prawny. To ustawodawca przyznaje prawa podmiotowe i decyduje o ich zakresie, wyznacza zakres ochrony. Konieczne wydaje się też podkreślenie, że rozwój teorii prawa podmiotowego towarzyszył wysiłkowi intelektualnemu prawników niemieckich, zmierzającemu w kierunku kodyfikacji prawa cywilnego. Prawa, których ujęcie teoretyczne miała dać teoria woli czy interesu, na pewno mieściły się w kategoriach prawa prywatnego. Kodeks cywilny niemiecki to unormowanie całego systemu praw podmiotowych21. Ich podziały zadecydowały o systematyce kodeksu, o podziale na księgi, ale także o zakresie poszczególnych instytucji (np. ochrona deliktowa z § 823 ust. 1 KC niem. dotyczy tylko praw podmiotowych bezwzględnych).  W tym miejscu wypada dodać, że choć – co powszechnie wiadomo – KC franc. nie jest usystematyzowany według natury praw podmiotowych, do których odnoszą się jego regulacje, współcześnie w doktrynie nie kwestionuje się znaczenia pojęcia prawa podmiotowego dla prawa cywilnego. Przeciwnie, uznaje się je za elementarne pojęcie prawa pozytywnego22. Definiując prawo podmiotowe autorzy najczęściej posługują się koncepcją kompromisową, stworzoną w doktrynie niemieckiej. Uznają więc zwykle, że prawo podmiotowe to prerogatywa (często w liczbie mnogiej), przyznana przez porządek prawny dla zaspokojenia interesu jednostki (prérogative reconue a une personne par le droit objectif, pour la satisfaction d''un intéret personnel)23. Niektórzy autorzy – powołując nazwisko Jhering''a – cytują jego definicję prawa podmiotowego (droit subjectif c''est un intéret juridiquement protegé), tak jakby była ona skrótem czy uproszczeniem definicji kompromisowej24. Inni, określając prawo podmiotowe przez podanie definicji Jhering''a, zaznaczają, że zakresy pojęć interes – prawo podmiotowe niedokładnie się pokrywają25. 3. Negacja prawa podmiotowego Poglądy kwestionujące zarówno realne znaczenie pojęcia prawa podmiotowego, jak i jego przydatność dla nauki prawa, miały dwa odrębne źródła.  Po pierwsze, zarzuty wywodziły się z kręgu filozofów prawa inspirowanych przez nauki socjologiczne, kładące nacisk na obowiązki podmiotów w społeczeństwie. Według znanego określenia A. Comte''a: "Człowiek nie ma innego prawa, jak tylko ciągłe wykonywanie swego obowiązku"26. Niewątpliwie autorem najżywszego ataku na koncepcję prawa podmiotowego był L. Duguit, który myśl o prawach właściwych osobie45 ludzkiej traktował jako "metafizykę", a pojęcie prawa podmiotowego uznał za nieprzydatne, nawet z punktu widzenia techniki legislacyjnej27. Jest bardzo wyraźne, że przedmiotem krytyki było ujęcie prawa według teorii woli. L. Duguit zadawał pytanie: czy istnieje wola, która – czy to w sposób permanentny czy choćby czasowo – własną mocą może zdominować inne "wole"? Odpowiedź negatywna jest oczywista, gdyż nie sposób naukowo uzasadnić prymatu woli (jednego podmiotu) nad wolą (innych podmiotów)28. Zdaniem L. Duguit''a, jedynym zjawiskiem obserwowalnym w dziedzinie prawa są normy obiektywne, które – zastosowane do indywidualnych podmiotów – wyznaczają podmiotową sytuację prawną (situation juridique). Należy więc mówić nie o prawach podmiotowych, będących "chimerą", lecz o sytuacjach prawnych podmiotów, które są zdeterminowane przez obowiązujące przepisy. Koncepcja Duguite''a wywarła duży wpływ na doktrynę francuską, która zaczęła mówić o prawie jako funkcji społecznej lub prawach uwarunkowanych społecznie, a pojęcie sytuacji prawnej, już nie jako zastępujące prawo podmiotowe, a występujące obok, pozostało przedmiotem zainteresowania nauki29.  Po drugie, zarzuty przeciw koncepcji prawa podmiotowego sformułowali przedstawiciele normatywizmu. H. Kelsen, nie odrzucił pojęcia prawa podmiotowego, lecz traktował je – z jednej strony – jako proste odbicie obowiązku prawnego innego podmiotu (blosser Reflex der Rechtspflicht eines anderen Individuum), z drugiej zaś – jako element techniki prawniczej tzw. prawa prywatnego30. O prawie podmiotowym w sensie technicznym można mówić, gdy porządek prawny daje podmiotowi możliwość wyegzekwowania tego obowiązku za pomocą skargi. Ostatecznie mianem prawa podmiotowego Kelsen nazwał "normę prawną w stosunku do osoby, od której zależy realizacja przewidzianych w normie, wynikających z woli państwa, skutków bezprawia"31.  Jest charakterystyczne, że w Niemczech po 1933 r. pojawiło się szereg teoretycznoprawnych koncepcji negujących sens samego pojęcia praw podmiotowych i prezentujących prawo jako system obowiązków prawnych. Dla autorów wpisujących się w ten nurt myślenia prawo podmiotowe nie było samodzielnym pojęciem, lecz tylko refleksem prawa przedmiotowego32. Wybitny niemiecki uczony K. Larenz w artykule z 1935 r. pojęcie prawa podmiotowego proponował zastąpić pojęciem pozycji prawnej (Rechtsstellung), wyznaczanej przez obowiązujące przepisy33.  Negowanie prawa podmiotowego było też charakterystyczne dla doktryny państw komunistycznych34. Jako ilustrację tej tendencji w polskiej teorii prawa wystarczy przypomnieć podstawowe tezy K. Opałka, który – wyraźnie nawiązując do klasyków marksizmu – głosił, że "skończyć już trzeba z poruszaniem się w zaczarowanym kręgu różnych wariantów "władztwa woli", "sfery władzy", czy "chronionych interesów""35. To, co nazywa się teoriami prawa podmiotowego określił jako "stojące na poziomie przednaukowym teorie o charakterze naiwnie realistycznym, względnie wulgarno-naturalistycznym"36. Sam prezentował ujęcie zbliżone do normatywizmu Kelsena, wzbogacone jednak o silne akcentowanie klasowego pochodzenia norm. K. Opałek zalecał pozbycie się terminu "prawo podmiotowe" z terenu nauki prawa37. Zgłosił propozycję posługiwania się terminem "uprawnienie" i – jednocześnie – "zaniechania różnorodnych spekulacji na temat zagadnień pozornych"38. Nawiązując do teorii woli pisał, że pojęcia uprawnienia i obowiązku są bezpośrednim odzwierciedleniem woli, woli klasowej w prawie39. Natomiast echo teorii interesu znajdujemy w stwierdzeniu, że "Prawo jako system, a tym samym także zawarty w nim system praw podmiotowych – uprawnień, zabezpiecza interesy klasy panującej". Teoretycznoprawna analiza pojęcia prawa podmiotowego przedstawiona przez S. Wronkowską, choć wolna od sformułowań wziętych z ideologii marksistowskiej, także wpisuje się w nurt poglądów w jakimś sensie negujących istnienie prawa podmiotowego. Autorka podziela zapatrywanie K. Opałka o braku naukowej przydatności prawa podmiotowego40, a posługiwanie się tym zwrotem akceptuje jako pewną "konwencję terminologiczną", stosowaną zwłaszcza w prawie cywilnym (przykładem są wypowiedzi A. Woltera), która "służy do skrótowego opisu pochodnych, a zazwyczaj nader złożonych sytuacji prawnych jakichś podmiotów, a więc sytuacji, których opis za pomocą innych pojęć, choć możliwy, byłby jednak bardzo zawiły"41. Ogólnie można powiedzieć, że na gruncie ostatnio powołanych koncepcji prawo podmiotowe jawi się jako pewien uboczny efekt procesu swego rodzaju "żonglowania" przepisami prawa obowiązującego; opiera się na "śledzeniu" sformułowań zawartych w aktach prawnych, wychwytywaniu w nich przepisów zawierających zwrot typu "A ma prawo" i nadawaniu mu różnych znaczeń ze względu na obowiązywanie innych norm42.46 4. Nowe spojrzenie na prawo podmiotoweA. Nowy naturalizm Powszechnie znane są efekty, do jakich doprowadziło lekceważenie praw człowieka w Niemczech w czasie sprawowania władzy przez partię narodowosocjalistyczną oraz na całym świecie w okresie drugiej wojny. Oczywiście, bezpośrednie powiązanie zbrodni reżimów totalitarnych z teoretycznoprawnymi koncepcjami negującymi prawa podmiotowe, jakie pojawiły się w latach 30., byłoby rażącym uproszczeniem. Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie w powojennej doktrynie niemieckiej, ze względu na doświadczenie ustawodawstwa nazistowskiego, zaatakowano głoszone tuż przed wojną poglądy43.  Bodaj najżywiej przeciwstawił się im G. Radbruch, który określił pozytywizm prawniczy jako winę, której część spada na naukę prawa. Prawnicy, zamknięci w skorupie pozytywizmu, nie zauważyli bowiem, że o tym co jest prawem muszą decydować pewne wzorce czerpane z praw pozaustawowych. Jak pisał G. Radbruch, oparcie norm na przepisach ustawowych i ich rzeczowość wystarczają tak długo, jak długo rządy znajdują się w rękach przyzwoitych ludzi. Kiedy jednak państwo znajdzie się w rękach bandytów, wtedy może pomóc tylko wiara w wyższe wartości44. G. Radbruch podjął próbę zidentyfikowania tychże wartości oraz uzasadnienia ich ewentualnego pierwszeństwa przed bezprawiem przybierającym ustawową formę. Czas nie pozwolił uczonemu na systematyczne ujęcie tych zagadnień45. W jego pismach z ostatniego okresu życia można znaleźć odwołanie do prawa natury, prawa boskiego i do praw dyktowanych zdrowym rozsądkiem. Dalej myśl jego podążała w kierunku liberalnych idei praw człowieka; sięgał do myśli leżących u podstaw greckiego humanizmu, do pojęcia godności ludzkiej i przysługującego człowiekowi prawa do rozwoju, akcentowanych przez Cicerona.  Kryzys wiary w założenia pozytywizmu prawniczego jest też wyraźnie widoczny w dziełach H. Coing''a. Autor stwierdza, że w okresie narodowosocjalistycznej dyktatury wydawano ustawy o treściach, które wcześniej były absolutnie niewyobrażalne. Jako przykład przytacza jedyny artykuł rządowej ustawy z 3 lipca 1934 r., która zalegalizowała "środki" podjęte w dniach 1 i 2 lipca 1934 r. dla stłumienia "zdradzieckich napadów"; ustawodawca uznał, że środki zastosowane przez nazistów miały charakter aktów obrony koniecznej państwa (Gesetz über Massnahmen der Staatsnotwehr). H. Coing stwierdza, że czytając taką ustawę nawet najbardziej ortodoksyjny zwolennik pozytywizmu musi zastanowić się nad dopuszczalną treścią ustaw. Nie sposób bowiem nie postawić pytania: czy ustawodawca ma absolutną swobodę kształtowania treści ustaw i – w konsekwencji – uczynienia "prawem" wszystkiego, co zechce?46. Pytanie ma raczej charakter retoryczny, ale sam H. Coing, powołując się głównie na wskazania autorów antycznych, wyraża przekonanie, że racjonalne prawo (sinnvolles Recht) musi mieć etyczne podstawy47.  Warto podkreślić, że także niektórzy przedstawiciele doktryny francuskiej kwestionują czysto pozytywistyczne ujęcie prawa podmiotowego. Przypominają, że w projekcie tytułu wstępnego KC franc. zawarto przepis odwołujący się do "Prawa" będącego źródłem wszelkich praw pozytywnych48. Przepis ten został wprawdzie pominięty w ostatecznej wersji kodeksu, jednak bez "elementu metafizycznego" można wyjaśnić tylko niejako techniczny aspekt obowiązywania przepisów (comment), nie da się natomiast wskazać, dlaczego (pourquoi) obowiązują. Niebezpieczeństwo pozytywizmu polega na tym, że może on doprowadzić do zaakceptowania mocy obowiązującej reguł prawnych, choćby najbardziej brutalnych i despotycznych, tylko z tego powodu, że zostały ustanowione49. Powołane wypowiedzi wskazują nowy kierunek rozwoju koncepcji praw po drugiej wojnie światowej. Koncepcje te opierają się jakby na dwóch filarach. Z jednej strony, są to tendencje filozofii prawa, z drugiej – unormowania prawa międzynarodowego i konstytucji poszczególnych państw.  W II połowie XX w. nastąpiło wyraźne złagodzenie, będącego jedną z głównych osi filozofii prawa, sporu między stanowiskiem prawnonaturalnym a pozytywizmem prawniczym50. Początkowo koncepcje te były biegunowo przeciwstawne51. Dyskusje toczone przez przedstawicieli doktryny anglosaskiej oraz pojawienie się koncepcji określanych mianem nowego naturalizmu spowodowały daleko idące zbliżenie przeciwstawnych dotąd stanowisk52. Wśród autorów, którzy przyczynili się do nowego "odkrycia" prawa natury, wymienia się przede wszystkim R. Dworkina i J. Finnisa. Sformułowanie Dworkina, iż "Prawa jednostki stanowią karty przetargowe poszczególnych obywateli"53 dobrze ilustruje pojmowanie stosunku praw podmiotowych do prawa obowiązującego. Należy zwrócić uwagę, że niektóre elementy koncepcji autorów deklarujących47 się jako zwolennicy pozytywizmu prawniczego, m.in. J. Raza, N. MacCornicka, wskazują na akceptację pewnych elementów przeciwstawnej teorii. Prześledzenie dyskusji prowadzonej przez filozofów prawa, czy choćby tylko prezentacja podstawowych tez zgłaszanych przez poszczególnych uczonych, zdecydowanie wykracza poza zakres niniejszego opracowania. Istotne jest jednak podkreślenie, że współcześnie uznaje się na ogół istnienie pewnych dóbr, wartości, do których ochrony zobowiązany jest każdy ustawodawca. Ustawodawca wprawdzie "doświadcza twórczej wolności architekta"54, jednak akt stanowienia prawa może i powinien być kierowany przez reguły moralne, które nie są kwestią kaprysu, konwencji, czy zwykłej decyzji, lecz usprawiedliwiają samą instytucję prawa pozytywnego55. Zasadniczym problemem pozostaje ustalenie listy owych dóbr podstawowych56. B. Wprowadzenie podstawowych wartości do prawa pozytywnego  Przywilejem filozofów prawa jest kontynuowanie debaty nad katalogiem praw podstawowych, natomiast prawodawcy w okresie po drugiej wojnie przystąpili do ich unormowania. Proces ten rozpoczęła, jak się wydaje, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka proklamowana przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w grudniu 1948 r. Później ustawodawca niemiecki wprowadził do konstytucji z 1949 r. katalog prawa podstawowych (Grundrechte), a w szczególności unormował na pierwszym miejscu niezbywalne prawo człowieka jakim jest godność. Dalej trzeba wspomnieć o podpisanej 4.11.1950 r. w Rzymie Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności57. We Francji Rada Konstytucyjna (Conseil Constitutionel) w czterech decyzjach zapadłych w latach 1970–1973 uznała, że Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela jest źródłem prawa pozytywnego, a nie – jak dotąd przyjmowano – jedynie źródłem inspiracji. Tym samym, prawa wyrażone w Deklaracji stały się częścią obowiązującego porządku prawnego, przy czym – zgodnie z jej brzmieniem – ich zachowanie jest celem państwa.  Z punktu widzenia realności unormowania praw podstawowych niezwykle istotne jest to, że proklamowaniu określonego katalogu praw towarzyszy powołanie organu kompetentnego do ich egzekwowania w stosunku do prawodawcy. Chodzi o sądy konstytucyjne, które – najogólniej ujmując – są władne oceniać, czy ustawodawca "zwykły" przestrzega praw konstytucyjnych58. Zadaniem sądownictwa konstytucyjnego jest instytucjonalna ochrona wartości ujętych w konstytucyjnych uchwalonych po zniesieniu systemów totalitarnych59. Na poziomie międzynarodowym podobną rolę spełnia Europejski Trybunał Praw Człowieka, utworzony na mocy Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Niniejsze uwagi nie mają na celu ani przedstawienia sądownictwa konstytucyjnego, ani prezentacji praw uznawanych przez poszczególne konstytucje za fundamentalne czy podstawowe. Mają jedynie wykazać, że w wyniku sygnalizowanego procesu pewne powszechnie uznawane wartości stały się elementem prawa pozytywnego60. Dziś nie chodzi już zatem o związanie ustawodawcy prawami natury, jakiekolwiek byłoby ich źródło i koncepcja, lecz o podporządkowanie prawu pozytywnemu zawartemu w konstytucji. Jeśli się uwzględni dodatkowo przyznanie obywatelom wielu krajów prawa do indywidualnej skargi konstytucyjnej, możliwość wyegzekwowania od ustawodawcy praw podmiotowych jawi się bardzo realnie.  "Upozytywnienie" praw podstawowych rodzi, co oczywiste, szereg istotnych problemów. Przykładowo, niełatwe jest odróżnienie praw podmiotowych od konstytucyjnie gwarantowanych wolności61. Trudność sprawia istnienie pewnego zróżnicowania mocy wiążącej postanowień konstytucji statuujących poszczególne prawa (polityczne, ekonomiczne, socjalne)62. Zwrócono uwagę, że prawa polityczne, upoważniające do współdziałania w tworzeniu prawa (prawa wyborcze) są oczywiście "późniejsze" w stosunku do praw takich, jak prawo do życia, wolności, czy własności. Są jakby uprawnieniami drugiej generacji; stanowią dla obywateli dodatkową gwarancję zachowania w ustawach zwykłych praw podstawowych, określanych też jako przedpaństwowe63. Unormowanie tych samych praw podmiotowych (np. własności, prawa do dziedziczenia) na poziomie konstytucji i ustaw zwykłych pociąga za sobą konieczność ustalenia wpływu przepisów ustawy zasadniczej na treść regulacji kodeksowych. Kwestia ta ma doniosłe znaczenie dla prawa cywilnego, dlatego w dalszym ciągu będzie przedmiotem rozważenia.  Tę część rozważań zakończmy przywołaniem fragmentu uzasadnienia jednego z wyroków niemieckiego sądu konstytucyjnego.48 Sąd ten stwierdził, że prawa fundamentalne to coś więcej niż prawa podmiotowe, których respektowania może domagać się jednostka. Prawa te tworzą system wartości, który jest narzucony ustawodawcy, sędziom i rządom. III. Określenie prawa podmiotowego1. Stan nauki polskiejA. Potrzeba posługiwania się pojęciem prawa podmiotowego; ujęcie cywilistyczne i teoretycznoprawne  Mimo sygnalizowanej wyżej, zdecydowanie krytycznej oceny samego pojęcia prawa podmiotowego przez teoretyków prawa okresu socjalizmu, a nawet formułowanego przez nich postulatu "pozbycia" się go z nauki prawa, cywiliści polscy nigdy nie zanegowali jego przydatności dla wyjaśniania stosunków cywilnoprawnych. Przeciwnie, zawsze panowała jednomyślność co do tego, że "dla prawa cywilnego prawo podmiotowe to kategoria centralna, stanowiąca fundament poszczególnych instytucji cywilnoprawnych"64. Przy zachowaniu tego generalnego stanowiska wyraźne jest jednak zróżnicowanie poglądów na istotę prawa podmiotowego i ich ewolucja w tej kwestii. Łatwo zauważyć, że w nauce polskiej znalazły odbicie przedstawione wyżej europejskie kierunki ujmowania analizowanego pojęcia. Ich prezentację zacznijmy od zasygnalizowania wątpliwości, czy pojęcie prawa podmiotowego, pozostałość ideologii indywidualistyczno-liberalnej, da się "przystosować" do potrzeb społeczeństwa socjalistycznego65. Zwracano też uwagę na wątpliwą przydatność omawianego pojęcia do analizy prawnej, "skoro w celu jego wyjaśnienia należy odwołać się do bardziej elementarnych i jednoznacznych pojęć"66. Właśnie to przekonanie, że prawo podmiotowe nie jest pojęciem samoistnym, a tylko swego rodzaju "nadbudową" nad poszczególnymi uprawnieniami przysługującymi podmiotom w ramach stosunków prawnych wydaje się najbardziej wyrazistą, wspólną cechą definicji formułowanych przez teoretyków prawa i cywilistów polskich.  Tak więc A. Wolter określa prawo podmiotowe jako "jedno lub więcej uprawnień, związanych ze sobą funkcjonalnie i stanowiących element danego typu stosunku prawnego"67. Według S. Grzybowskiego prawo podmiotowe to "nadrzędna kategoria względem uprawnień i obowiązków stanowiących elementy stosunku prawnego"68. Odmienność stanowiska Z. Radwańskiego w tym względzie polegała na tym, że autor ten, sięgając do terminologii teorii prawa, jako pojęcia elementarne, budujące prawo podmiotowe, traktuje nie uprawnienia, lecz kompetencję czy indyferencję oraz wolność69. Budowanie określenia prawa podmiotowego na bazie cząstkowych uprawnień pociągało za sobą postawę skrajnie pozytywistyczną; jest bowiem oczywiste, że poszczególne uprawnienia są ściśle uregulowane przepisami prawa cywilnego. Zdaniem A. Woltera, "konstrukcje prawne są tylko o tyle usprawiedliwione, o ile odzwierciedlają prawidłowo leżące u ich podstaw normy prawne"70. S. Grzybowski, w zdaniu rozpoczynającym wykład dotyczący prawa podmiotowego w nawiasie podał "lub: prawa w znaczeniu podmiotowym". Zamienne traktowanie tych określeń najlepiej świadczy o ujmowaniu przez autora stosunku prawa podmiotowego i normy prawnej.  Przedstawione ujęcia miały mocne oparcie w teorii prawa. S. Wronkowska, kwestionując samoistne pojęcie prawa podmiotowego, przydatność posługiwania się zwrotem "prawo podmiotowe" w prawoznawstwie widzi tylko w tym, że – obejmując pewien agregat poszczególnych uprawnień, kompetencji i wolności – pozwala ono skrótowo opisać sytuację prawną podmiotu71. Nieporozumienia związane z posługiwaniem się tym zwrotem biorą się stąd, że określa się nim wszystkie sytuacje faktyczne, uważane za korzystne dla podmiotu A, niezależnie od tego, czy są one wynikiem obowiązywania normy stanowiącej obowiązki innego podmiotu, czy też są tylko "refleksem prawa"72. W języku prawniczym zwrotu "A ma prawo czynić Z" używa się w różnych znaczeniach; autorka wskazuje podstawowe. Tak więc może się pod nim kryć: dozwolenie, gdy ze względu na rozpatrywane normy systemu czynienie Z nie jest podmiotowi A zakazane; indyferencja, wolność (dwustronna), gdy ze względu na rozpatrywane normy systemu podmiotowi A nie jest ani nakazane czynić Z ani zakazane czynić Z; wolność "prawnie chroniona", gdy wszelkim, czy też niektórym podmiotom rodzaju nie-A nakazane jest, ze względu na rozpatrywane normy prawne, powstrzymać się od działań ingerujących w czynność Z podmiotu A, a jednocześnie dla podmiotu A czynienie Z jest, ze względu na normy prawne, indyferentne; uprawnienie, gdy ze względu na normę N podmiotom (czy podmiotowi) rodzaju B nakazane jest zrealizować zachowanie się Z "na rzecz" osoby A, przy czym zachowanie to może polegać na działaniu lub zaniechaniu73. Dostrzegając wieloznaczność zwrotu "prawo podmiotowe", autorka zaproponowała posługiwanie się nim jako określającym "tylko pochodne sytuacje prawne jakichś podmiotów A, wyznaczane tym podmiotom przez normy prawne rozważanego systemu, przy czym (...) normy te: są normami kompetencyjnymi ("przyznającymi A kompetencję i nakazującymi innym, aby się tej kompetencji podporządkowali); lub są normami niekompetencyjnymi, ale nakazującymi jakimś podmiotom B (podmiotowi B) określone zachowanie się "na rzecz" podmiotu A (czy podmiotów A)"74. Określenie sytuacji jako "pochodne" oznacza uzależnienie ich od zachowań49 się innej osoby lub osób. W ten sposób zachowany jest związek między uprawnieniami a obowiązkami75. B. Proponowane definicje prawa podmiotowego A. Wolter za najbardziej prawidłowe uznawał określenie prawa podmiotowego w oparciu o wyniki badań S. N. Bratusia. Tak więc "Prawem podmiotowym jest przyznana i zabezpieczona przez normę prawną sfera możności postępowania w określony sposób"76. S. Grzybowski zdefiniował prawo podmiotowe jako "przyznaną przez normę prawną na rzecz strony stosunku prawnego sfery możności postępowania w sposób określony w tej normie, czyli zgodnie z treścią prawa przedmiotowego"77. A. Szpunar zauważył, że definicje te, określając istotę prawa podmiotowego jako "możność postępowania", nawiązują do teorii woli Windscheid''a. Cóż bowiem, jeśli nie wola podmiotu, miałoby decydować o jego zachowaniu w sferze "możności"?78 S. Grzybowski nie zgadzał się z taką kwalifikacją koncepcji. Przyznawał, że psychologiczne akty woli są niezbędne dla urzeczywistnienia treści prawa podmiotowego. Jednak akty te są urzeczywistnieniem prawa, a nie – prawem, nie są możliwością postępowania, lecz postępowaniem. S. ?Grzybowski odrzucał jednocześnie koncepcję stawiającą "znak równania między prawem podmiotowym a jego celem, czy też funkcją, jaką ma ono spełniać"79. Tym samym, przeciwstawiał się podstawowym tezom teorii interesu. Inaczej, wyraźnie pod wpływem teorytycznoprawnej analizy tzw. Szkoły Poznańskiej, konstruował swą definicję prawa podmiotowego Z. Radwański. Autor ten przyjmował, że "jest to pewna złożona sytuacja podmiotu prawnego, wyznaczona podmiotom przez obowiązujące normy i chroniąca prawnie uznane interesy tych podmiotów"80. Na tę sytuację "składają się wolne – w aspekcie normatywnym – zachowania psychofizyczne lub konwencjonalne podmiotu uprawnionego, z którymi sprzężone są zawsze obowiązki innego podmiotu lub podmiotów"81. Ponadto, z reguły uprawniony dysponuje także kompetencją do żądania, by organ państwowy doprowadził do wyegzekwowania tych obowiązków. O przedstawionej definicji można by powiedzieć, odwołując się do słów S. Grzybowskiego, że raczej opisuje ona, na czym polega wykonywanie prawa podmiotowego (składają się na nie zachowania psychofizyczne i akty woli), aniżeli określa, czym jest prawo podmiotowe. Określenia prawa podmiotowego trudno też dopatrywać się w ogólnym nazwaniu go "pewną złożoną sytuacją podmiotu". Zawarte w definicji przez Z. Radwańskiego sformułowanie o "ochronie prawnie uznanego interesu" na pewno nie oznacza zwrócenia się tego autora w stronę teorii interesu. Najlepiej świadczą o tym dalsze wywody, z których jasno wynika, że autor ten – inaczej niż zwolennicy teorii R. Jhering''a – ujmował interes w sposób zdecydowanie subiektywny. Z. Radwański pisał bowiem, że "Stwierdzenie braku uznanego interesu po stronie podmiotu uprawnionego lub występowanie tego interesu tylko w ograniczonym zakresie powinno – w razie wątpliwości – doprowadzić do uznania, że podmiotowi temu prawo podmiotowe nie przysługuje lub przysługuje w odpowiednio zmodyfikowanym zakresie"82. Zdecydowanym zwolennikiem teorii interesu był natomiast A. Szpunar. Stanowisko tego autora zarysowało się wyraźnie już w monografii poświęconej nadużyciu prawa podmiotowego83. Zasadnicze tezy akceptowanej przez siebie teorii, w ujęciu polemicznym do poglądów głoszonych w doktrynie polskiej, A. Szpunar przedstawił ponownie w książce zatytułowanej "Ochrona dóbr osobistych". Zdaniem A. Szpunara, teoria interesu – w przeciwieństwie do teorii woli – podkreśla społeczny punkt widzenia. Autor powtarzał za R. Jhering''iem, że ustawodawca, zapewniając jednostkom prawa podmiotowe, działa rozumnie i celowo: "porządek prawny tworzy prawa podmiotowe nie jako cel sam w sobie, lecz dla zaspokojenia ludzkich interesów"84. A. Szpunar przypominał o konieczności szerokiego ujmowania interesu, który – w koncepcji Jhering''a – obejmował nie tylko interes materialny, ale także stojące ponad nim dobra wyższe jak osobowość, wolność, cześć, stosunki rodzinne. Interes, będący substratem prawa podmiotowego, musi być przy tym rozumiany obiektywnie; chodzi o interes oceniany przez ustawodawcę in abstracto85. Charakteryzując stanowisko A. Szpunara trzeba dodać, że zdecydowanie stał on na gruncie pozytywizmu: "prawo podmiotowe nie sięga dalej niż interes chroniony przez ustawodawcę"86.  Na obecnym etapie rozważań trudno opowiedzieć się za którąś z dwóch zasadniczych koncepcji prawa podmiotowego i – tym samym – odnieść się do zasadniczych tez A. Szpunara. Nie sposób jednak nie zauważyć, że A. Szpunar, przyjmując – w zasadzie bez modyfikacji – teorię interesu R. Jhering''a, jako jedyny przedstawiciel nauki polskiej uniknął "rozczłonkowania" pojęcia prawa podmiotowego na uprawnienia (kompetencje, wolności). Dla A. Szpunara "pojęcie praw podmiotowych jest tworem myślowym, odzwierciedlającym w sposób syntetyczny sferę zjawisk społecznych, które normuje porządek prawny"87. W jego rozważaniach na temat pojęcia prawa podmiotowego (inaczej przy analizie nadużycia) nie ma mowy o elementach składających się na prawo podmiotowe, lecz o prawie podmiotowym jako takim. W koncepcji A. Szpunara nie występuje – widoczny w innych koncepcjach – rozdźwięk między tezą, że prawo podmiotowe stanowi konstrukcyjną podstawę instytucji prawa cywilnego a twierdzeniem, że nie stanowi ono pojęcia samoistnego, a tylko pewien zręczny skrót językowy, oznaczający w istocie funkcjonalną wiązkę uprawnień, a w konsekwencji – do jego wyjaśnienia konieczne jest odwołanie się do bardziej elementarnych i jednoznacznych pojęć.50 C. Ewolucja poglądów Niektóre z przedstawionych stanowisk z biegiem lat uległy pewnym zmianom. Najbardziej znana i rozpowszechniona definicja A. Woltera w podręczniku opracowanym przez J. Ignatowicza i K. Stefaniuka została istotnie wzbogacona o element celu prawa, jakim jest ochrona interesów podmiotu uprawnionego. Prawem podmiotowym jest więc "wynikająca ze stosunku prawnego sfera możności postępowania w określony sposób, przyznana przez normę prawną w celu ochrony interesów podmiotu uprawnionego i przez normę prawną zabezpieczona"88. Przywołana definicja, łącząc element "możności postępowania" z "ochroną interesu" niewątpliwie nawiązuje do klasycznych teorii kompromisowych. Można jednak powiedzieć, że nie wprowadza nowych jakości do określenia prawa podmiotowego. Pojawiły się one natomiast wyraźnie w rozważaniach Z. Radwańskiego, który uznał, iż "najbliższą zasadom państwa praworządnego wydaje się być koncepcja umiarkowanego pozytywizmu"89. Złagodzenie pozycji pozytywistycznej polega na tym, że – przy zachowaniu zasadniczej tezy o prymacie norm prawa stanowionego – neguje się dowolność w ich stanowieniu. Jak pisze Z. Radwański, system norm respektuje bowiem "pewne powszechnie akceptowane wartości, co w szczególności gwarantuje demokratyczny sposób powoływania organów prawodawczych oraz kontrola norm prawnych z punktu widzenia wartości konstytucyjnych"90. W sposób ogólny Z. ?Radwański określa prawo podmiotowe jako "jakąś pozytywnie ocenianą (korzystną) sytuację jednostki w społeczeństwie"91, przy czym chodzi tu o sytuację względem innego lub innych podmiotów prawa. Rozwijając tę myśl autor przypomniał, że dla scharakteryzowania tej sytuacji najczęściej używa się sformułowań "sfera możności postępowania", czy "moc prawna". Z. Radwański, nie odrzucając tych określeń, wskazuje dalej, że ich sens da się ustalić tylko poprzez sięgnięcie do bardziej elementarnych pojęć: "chodzi tu o pewne wyróżnione przez normy prawne zachowania lub kompetencje podmiotu uprawnionego, któremu podporządkowane są określone obowiązki innego lub innych podmiotów prawa cywilnego"92. Z. Radwański podkreśla cel prawa podmiotowego, jakim jest ochrona interesów osób fizycznych i prawnych uznanych przez prawo oraz określoną moralność. Przywołując tradycyjne argumenty za zbyt jednostronne uznaje jednak utożsamienie prawa podmiotowego z prawnie chronionym interesem93. Odrzuca także myśl, by istoty prawa podmiotowego dopatrywać się w psychofizycznie pojętej woli uprawnionego. Za trafną uznaje natomiast tezę, która z prawem podmiotowym wiąże indyferencję, czyli wolność zachowań podmiotu uprawnionego. Za cechę typową sytuacji określanej mianem prawa podmiotowego należy uznać przysługiwanie osobie uprawnionej kompetencji do "puszczenia w ruch" aparatu przymusu państwowego w celu realizacji obowiązków sprzężonych korelatywnie z prawem94. Powiązanie wskazanych elementów składowych prawa podmiotowego pozwala Z. Radwańskiemu na podtrzymanie wcześniej sformułowanej definicji prawa podmiotowego, zgodnie z którą jest to: "pewna złożona sytuacja prawna wyznaczona podmiotom przez obowiązujące normy i chroniąca prawnie uznane interesy tych podmiotów. Na sytuację tę składają się wolne – w aspekcie normatywnym – zachowania psychofizyczne lub konwencjonalne podmiotu uprawnionego, z którymi sprzężone są zawsze obowiązki innego podmiotu lub...