Monitor Prawa Handlowego

nr 1/2018

O istnieniu nieistniejących uchwał – czyli o bólu istnienia jak w „Dniu świra” w ujęciu Sławomira Mrożka

Michał Romanowski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, przewodniczący zespołu problemowego KKPC ds. implementacji dyrektywy o prawach akcjonariuszy, wspólnik w Kancelarii "Romanowski i Wspólnicy".
Abstrakt

Problem potrzeby wyróżniania uchwał nieistniejących od uchwał nieważnych jest przedmiotem sporu od ponad 20 lat. Ma on fundamentalne znaczenie dla praktyki obrotu, która ma prawo oczekiwać znalezienia funkcjonalnego rozwiązania. Stawką jest stabilizacja stosunków wewnętrznych w spółce ze skutkami dla bezpieczeństwa jej wierzycieli. Proste rozwiązanie w postaci uznania, że nie istnieją uchwały nieistniejące, a ich eliminacja z obrotu następuje w trybie unieważniania uchwał, jak dowiodło życie spółek, prowadzi do jeszcze większych komplikacji. Stopień złożoności życia spółek jako organizmów prawnych i gospodarczych dowodzi, że istnienie uchwał nieistniejących ma sens i wartość. Rozwiązaniem nie jest więc zwalczanie istnienia uchwał nieistniejących, skoro one istnieją, ale poszukiwanie ostrego kryterium wyróżnienia uchwał nieistniejących od uchwał unieważnialnych. Takim kryterium jest brak występowania w ich przypadku oświadczenia woli wspólnika. W tym ujęciu przypadki uchwał nieistniejących będą bardzo nieliczne, co zabezpiecza przed ich nadużywaniem dla obejścia konstrukcji zaskarżalności uchwał zgromadzeń spółek kapitałowych. Uchwały nieważne wzruszalne będą to zatem uchwały podjęte, które wymagają eliminacji z obrotu prawnego mocą orzeczenia sądowego z powodu ich ujemnej oceny. Uchwały nieistniejące są to po prostu uchwały niepodjęte, które próbuje się wprowadzić do obrotu prawnego.