Abstrakt
I. Zasiedzenie prawa jako sposób jego nabycia jest specyficzną instytucją, ściśle reglamentowaną przez prawodawcę. Wynika to stąd, że w zamian za stabilizację stosunków prawno-rzeczowych premiuje on bezprawne posiadanie cudzej rzeczy, przy czym im dłużej ono trwa, tym posiadacz jest bliższy zalegalizowania swego władztwa. Budzące wątpliwości natury etycznej już w prawie rzymskim, zasiedzenie jest jednak powszechnie akceptowane przez systemy prawne jako remedium na dysharmonię między rzeczywistym a prawnym stanem określonych sytuacji prawno-rzeczowych, a więc także jako jedna z instytucji gwarantujących bezpieczeństwo obrotu prawnego. Z uwagi na wyjątkowość tej postaci nabycia prawa, która przecież wiąże się z jednoczesną utratą go przez osobę dotychczas uprawnioną, zakres zastosowania tej instytucji (katalog praw, które można zasiedzieć) oraz jej przesłanki powinny być ściśle określone w ustawie. Nie należy ich więc rozszerzać; z drugiej jednak strony, nie ma podstaw, aby je zawężać. Przeczyłoby to intencji prawodawcy, który i tak uregulował zasiedzenie stosunkowo restryktywnie, bezwzględnie obowiązującymi przepisami, chcąc jednak uczynić z niego realnie funkcjonującą instytucję. Tytułowe zagadnienie dotyka właśnie kwestii wyłączenia zastosowania przepisów o zasiedzeniu własności (art. 172–176 KC) wobec gruntów oddanych w użytkowanie wieczyste. Odnosi się zatem do zagadnienia istnienia pozaustawowej negatywnej przesłanki zasiedzenia tej postaci nieruchomości. Problem ten w zasadzie nie był rozważany w piśmiennictwie; z kolei nieliczne w tej kwestii orzecznictwo SN jest dodatkowo niejednolite. Uzasadnia to bliższą analizę tej kwestii, także ze względów praktycznych (powszechność występowania użytkowania wieczystego).