Abstrakt

Często nie zdajemy sobie sprawy, że o takich, czy innych zdawałoby się fundamentalnych, zmianach decyduje tylko zwykły zbieg okoliczności. Dzisiaj wiele firm wdraża systemy zapobiegania nieprawidłowościom (compliance) podając za przykład koncern Siemensa, który wdrożył taki kompleksowy system jako jeden z pionierów, nie zdając sobie sprawy z jego genezy, a ściślej mówiąc z roli przypadku w jego powstaniu. Na chwilę obecną taki system wydaje się być naturalną częścią składową kultury korporacyjnej nie tylko Siemensa, ale też praktycznie każdej szanującej się firmy Świata Zachodniego. Dzisiaj nikt nie chce mieć kontaktów biznesowych z podmiotami zamieszanymi w działania korupcyjne, lub choćby tylko niebędącymi w stanie udowodnić, że aktywnie przeciwdziałają ryzyku ich pojawienia. Tym sposobem compliance dołączyło do takich wskaźników ucywilizowania, jak prawa człowieka, czy ekologia – przecież nikt także nie będzie chciał (przynajmniej oficjalnie) być kojarzonym z kimś, kto dyskryminuje osoby z innych ras czy wyznań, albo wyrzuca w lesie odpady.
Jesienią ubiegłego roku Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (Security Exchange Commission – SEC) uznała, po zapoznaniu się z raportem wyznaczonego przez siebie Monitora (był nim od 2008 r. były Minister Finansów RFN, p. Theo Weigel),że system zapobiegania naruszeniom, wdrożony przez Siemens AG jest efektywny, a co za tym idzie, że Siemens dzisiaj może być uznawany za firmę etyczną, będącą wzorem dla innych. Jednocześnie Siemens został uznany (zarówno w 2012 r., jak i w 2013 r.) za lidera światowego Indeksu „Dow Jones Sustainability Index”, którego jedną z głównych części składowych jest efektywność systemu compliance.