Monitor Prawniczy

nr 21/2010

Ściganie zniesławienia popełnionego w Internecie

Arkadiusz Lach
Autor jest adwokatem, adiunktem na Wydziale Prawa i Administracji UMK w Toruniu.
Abstrakt

Artykuł przedstawia specyfikę ścigania przestępstwa zniesławienia popełnionego w Internecie. Obecnie obowiązujące regulacje prawne w tym zakresie znacznie ograniczają pokrzywdzonego w dochodzeniu swoich praw, gdyż z uwagi na to, że przestępstwo zniesławienia jest czynem ściganym w trybie prywatnoskargo­wym, by wnieść akt oskarżenia pokrzywdzony musi zidentyfikować osobę oskarżonego, a nie zawsze dysponuje on instrumentami prawnymi pozwalającymi na ustalenie tożsamości sprawcy. Podobnie niemożność zidentyfikowania pozwanego przez powoda uniemożliwia mu skuteczne dochodzenie roszczeń w procesie cywilnym, uprawnienia sądu cywilnego w zakresie żądania wydania danych od usługodawcy świadczącego usługi drogą elektroniczną również są ograniczone. Pytanie o poszukiwanie najlepszych rozwiązań i zmian legislacyjnych pozostaje wciąż otwarte.

Wprowadzenie

Zniesławienie jest przestępstwem znanym od wieków. Tradycyjnie rozróżniano dwie jego formy: zniesławienie w formie ustnej i zniesławienie w formie pisemnej1. Ta druga forma nabrała nowego wymiaru w erze Internetu. Łatwy dostęp do sieci oraz możliwość zachowania anonimowości stwarza poczucie bezkarności. To zachęca do działania także osoby, które w świecie rzeczywistym nie zdecydowałyby się na podobne zachowania. Wiadomości umieszczone w sieci łatwo się rozprzestrzeniają, a ze względu na archiwizację są dostępne nawet po usunięciu materiału przez osobę administrującą stroną internetową. Wyszukiwarki internetowe umożliwiają zaś dotarcie do informacji o danej osobie. Ten stan rzeczy powoduje, że powstają nawet firmy oferujące klientom usługę śledzenia w sieci informacji o nich i wychwytywania treści naruszających reputację2.

Pokrzywdzeni często nie mogą ustalić tożsamości spra­wcy, a wszczynając postępowanie wielokrotnie nie są w stanie udowodnić winy. Jest to w dużej mierze skutkiem przekazania ścigania zniesławienia do postępowania prywatnoskargowego.

Problem karalności zniesławienia internetowego

Można byłoby argumentować, że zniesławienie popełnione w sieci, co do zasady, nie zasługuje na ściganie, ponieważ wypowiedzi takie nie powinny być traktowane poważnie. Idąc tym tokiem rozumowania należałoby przyjąć, że ich społeczna szkodliwość jest zwykle znikoma, co sprawia, że czyn zabroniony nie stanowi przestępstwa. Nie podzielam tego stanowiska. Zniesławienie internetowe jest równie dotkliwe jak zniesławienie tradycyjne, a może być zdecydowanie bardziej dotkliwe ze względu na bardzo duży krąg odbiorców. Oczywiście nie wyklucza to zastosowania w konkretnym przypadku art. 1 § 2 KK w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 KPK.

Nie budzi zatem wątpliwości, że zniesławienie popełnione przy użyciu Internetu może być kwalifikowane jako przestępstwo z art. 212 KK. Jak stwierdził w jednym z orzeczeń SN3 Internet jest środkiem masowego komunikowania, o jakim mowa w art. 212 § 2 i art. 216 § 2 KK, za pomocą którego sprawca może dopuścić się zarówno zniesławienia, jak i znieważenia. Trafnie jednak w piśmiennictwie4 zwraca się uwagę, że dokonanie zniesławienia za pośrednictwem Internetu może wyczerpywać zarówno znamiona art. 212 § 2, jak i art. 212 § 1 KK. Wszystko zależy od modus operandi sprawcy.

W piśmiennictwie nie brak głosów opowiadających się za dekryminalizacją zniesławienia. J. Sadomski5 wskazując na tożsamość dóbr prawnych chronionych przez prawo karne oraz cywilne oraz podobieństwo środków ochrony uznaje, że przynajmniej w zakresie podstawowych typów zniesławienia i zniewagi mamy do czynienia z sytuacją podwojenia i konkurencji ochrony, co prowadzi do podwójnego prowadzenia postępowań o to samo.

Problemem jest jednak to, że rezygnacja z ochrony na gruncie prawa karnego może prowadzić do bezkarności sprawców naruszeń i tym samym pozbawienia osoby dotkniętej zniesławieniem ochrony prawnej. Brak efektywnych instrumentów umożliwiających pociąganie do odpowiedzialności sprawców zniesławień może generować zarzut zamknięcia drogi dochodzenia roszczeń.

Zagadnieniem tym zajął się ETPCz w wyroku w sprawie K. U. przeciwko Finlandii6. W sprawie tej na portalu randkowym ktoś umieścił dane osobowe 12-letniego chłopca sugerując, że szuka on kontaktów homoseksualnych. Ojciec pokrzywdzonego zwrócił się do policji o ustalenie sprawcy, jednak zarówno ona, jak i sąd nie uzyskali od operatora danych dotyczących użytkownika, ponieważ fińskie prawo zezwalało na ujawnienie tych danych jedynie co do określonego katalogu przestępstw, do których nie zaliczono zniesławienia. ETPCz nie miał wątpliwości, że w przypadku zniesławienia, niezależnie od klasyfikacji krajowej, mamy do czynienia z ingerencją w prawo do prywatności. Co prawda, ingerencja nie nastąpiła tu ze strony aparatu państwowego, ale państwo ma obowiązek zagwarantowania, że osoba, której prawo zostało naruszone przez działanie innej jednostki, będzie dysponowała odpowiednimi środkami prawnymi. Rodzaj sankcji za takie naruszenie mieści się w granicach marginesu oceny przez państwo, jednak w przypadku poważnych naruszeń zasadne będzie posłużenie się regulacjami karnymi. Ponieważ analizowany przypadek dotyczył małoletniego, który został wystawiony na atak pedofilów, sprawa nie mogła zostać uznana za trywialną. Trybunał podkreślił, że pozytywny obowiązek państwa zagwarantowania ochrony integralności fizycznej i psychicznej może wiązać się z obowiązkiem zapewnienia odpowiedniej efektywności postępowania karnego. Prawo do prywatności i wolności wypowiedzi użytkowników Internetu, choć uzasadnione, nie może mieć charakteru bezwzględnego. Ponieważ prawo fińskie nie gwarantowało efektywnego ścigania naruszeń, stwierdzono naruszenie art. 8 EKPCz.

Przyjrzyjmy się zatem, jak wygląda możliwość wykrycia sprawcy zniesławienia internetowego w prawie karnym i cywilnym.

Ściganie zniesławienia przez pokrzywdzonego w trybie prywatnoskargowym

Ponieważ zniesławienie jest czynem ściganym z oskarżenia prywatnego, pokrzywdzony musi sam wnieść akt oskarżenia, który, zgodnie z art. 487 KPK, może ograniczyć się do oznaczenia osoby oskarżonego, zarzucanego mu czynu oraz wskazania dowodów, na których opiera się oskarżenie.

Pojawia się tu zasadnicze pytanie o interpretację zwrotu „oznaczenie oskarżonego”. Z pewnością prywatny akt oskarżenia nie musi zawierać tych wszystkich danych, które są umieszczane w publicznym akcie oskarżenia na podstawie art. 332 i 333 KPK. Czy jednak oznaczenie oskarżonego może polegać na wskazaniu używanego przez niego w sieci pseudonimu (nicku), adresu poczty elektronicznej lub adresu IP?

Na gruncie art. 434 Kodeksu postępowania karnego z 1969 r.7 SN przyjął, że w prywatnym akcie oskarżenia wystarczające jest wskazanie imienia i nazwiska oskarżonego8. Z kolei T. Grzegorczyk9 uważa, że: „Oznaczenie osoby oskarżonego winno być takie, aby zindywidualizować tę osobę i móc doręczyć jej wezwanie na rozprawę (imię, nazwisko, adres)”. Obserwacja praktyki prowadzi do konstatacji, że sądy przyjmują dwa rozwiązania. Albo wymaga się wyraźnego zidentyfikowania oskarżonego i wzywa do uzupełnienia braków formalnych, albo sąd bierze na siebie ciężar ustalenia tożsamości oskarżonego. W tym drugim przypadku zastosowanie znajduje art. 488 § 2 KPK, zgodnie z którym na polecenie sądu Policja dokonuje określonych przez sąd czynności dowodowych, po czym ich wyniki przekazuje sądowi. Przepis art. 308 KPK stosuje się odpowiednio (§ 2). Taki tryb postępowania w przypadku dość złożonych czynności wykrywczych występujących przy ustalaniu sprawców naruszeń internetowych skutkuje [...]