Abstrakt
Niniejszy artykuł stanowi krótką odpowiedź na polemikę1 odnoszącą się do artykułu Bereniki Kaczmarek „Moc dowodowa dokumentu elektronicznego w postępowaniu cywilnym – polemika2”, opublikowaną na łamach „Monitora Prawniczego” Nr 5/2008. Za pozytywny fakt należy uznać to, że publikacja wywołała potrzebną w naszej doktrynie dyskusję na temat znaczenia dokumentu elektronicznego w postępowaniu cywilnym, a co za tym idzie jego mocy dowodowej.
Wprowadzenie
Współczesny świat w coraz większym stopniu zmierza w kierunku informatyzacji. Digitalizacja dokumentów i ich elektroniczny obrót nie jest już tylko zapowiedzią nadchodzących zmian, ale rzeczywistością. Coraz częściej dokumenty istnieją wyłącznie w postaci elektronicznej bez ich odpowiedników papierowych, a papierowe są przenoszone do postaci elektronicznej, a następnie tylko w tej postaci funkcjonują w obrocie. Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego w zakresie dowodu z dokumentu ograniczają się głównie do tradycyjnej postaci dokumentu, tj. opatrzonego podpisem własnoręcznym, marginalizując dokumenty elektroniczne. Istnieje potrzeba odpowiednich zmian w tym zakresie i uregulowania problematyki dowodu z dokumentu elektronicznego.
Wokół definicji dokumentu
W polskim prawie od wielu lat funkcjonuje definicja dokumentu w art. 115 § 14 Kodeksu karnego, więcej, istnieje także definicja dokumentu elektronicznego w ustawie z 17.2.2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne3. Jednakże nie odnoszą się one ani do prawa cywilnego materialnego, ani procesowego. Zarówno cały nasz artykuł, jak i punkt (pojęcie dokumentu w prawie cywilnym), w ramach którego opisana została problematyka dokumentu elektronicznego, dotyczy prawa cywilnego. W tym kontekście uzasadnione jest twierdzenie, że w polskim prawie (cywilnym!) nie występuje legalna definicja dokumentu. Sama autorka w końcowej części uwagi zauważa, że brak jest podstaw do przenoszenia definicji z prawa karnego na płaszczyznę procesu cywilnego.
Przepisy prawa nie określają, jakiego nośnika należy użyć do sporządzenia dokumentu. Dotychczasowe, tradycyjne, powszechnie przyjęte w doktrynie ujęcie tego problemu, tj. powiązanie pojęcia dokumentu z jego tradycyjną (papierową) postacią, było słuszne w poprzednim wieku4. W dobie społeczeństwa informacyjnego, w związku z rozwojem techniki i technologii, nie ma znaczenia nośnik, na jakim dokument został zapisany. Należy odróżnić dokument i jego nośnik. W literaturze prezentuje się trafne poglądy5 (dotyczące wprawdzie pojęcia dokumentu w administracji, ale równocześnie postulujące interdyscyplinarność pojęciową w różnych gałęziach prawa) powiązania dokumentu z informacją, a nie z nośnikiem.
Warto także zauważyć, że zgodnie z art. 61 ust. 2 InformatU ilekroć w przepisach dotyczących informatyzacji, zawartych w odrębnych ustawach, jest mowa o: danych elektronicznych, danych w postaci elektronicznej, danych w formie elektronicznej, danych informatycznych, informacji w postaci elektronicznej albo informacjach w formie elektronicznej, to należy, w przypadku wątpliwości interpretacyjnych, rozumieć wyżej wymienione pojęcia jako dokument elektroniczny, o którym mowa w art. 3 pkt 2 InformatU. |
Należy [...]