Abstrakt
Dyskusja dotycząca stosunku prawa rodzinnego do prawa cywilnego stała się przedmiotem sporu po 1945 r., kiedy Polska znalazła się w kręgu oddziaływania ideologii komunistycznej i dążenia do upodobnienia systemu prawa polskiego i innych krajów ówczesnej demokracji ludowej do prawa radzieckiego. W Związku Radzieckim prawo rodzinne i prawo cywilne było unormowane w odrębnych aktach prawnych, co było najpierw (po 1917 r.) raczej faktem legislacyjnym wynikającym z trudności skodyfikowania całości prawa, niż działaniem uzasadnionym jakąś głębszą przyczyną i merytorycznymi względami. Później dopiero doszukano się argumentów ideologicznych, twierdząc, że stosunkom w tzw. rodzinie socjalistycznej są obce pierwiastki majątkowe, które są unormowane w prawie cywilnym, a zwłaszcza w prawie zobowiązań. Natomiast w prawie rodzinnym dominują normy regulujące stosunki osobiste członków rodziny, a regulacje majątkowe mają charakter marginalny i są podporządkowane stosunkom osobistym. Wspomniane argumenty, przyjęte przez wielu przedstawicieli nauki prawa stały się podstawą dla odrębnego skodyfikowania prawa rodzinnego w 1949 r.; stan ten jeszcze nie był jakimś dziwnym przedsięwzięciem legislacyjnym, bo wtedy całe prawo cywilne było unormowane w dekretach jako przejaw unifikacji, a nie kodyfikacji. Jednocześnie uchwalono KRO po odwilży październikowej, kiedy to jeszcze w 1960 r. projekt Kodeksu cywilnego z 1960 r. zawierał IV Księgę – Prawo familijne i V Księgę – Prawo spadkowe. Należy podkreślić, że pod wpływem czynników politycznych dokonano zabiegu introligatorskiego i wyjęto Księgę IV i tylko nadano jej okładkę nazywając ją KRO z 1964 r. Widać jak dziś wygląda KRO, który od razu wchodzi głęboko w materię szczegółową. Nie ma w ogóle, jak to jest przyjęte w strukturze kodeksu, przepisów ogólnych.