Monitor Prawniczy

nr 4/2005

Wybrane problemy stosowania instytucji obrony koniecznej w prawie karnym

Jacek Błachut
Autor jest doktorantem w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Abstrakt

W rozdziale III Kodeksu karnego z 1997 r. „Wyłączenie odpowiedzialności karnej” ujęte zostały najbardziej typowe przypadki, w których dochodzi do wyłączenia odpowiedzialności karnej sprawcy czynu karalnego. Jedną z najważniejszych okoliczności zawartych we wspomnianych przepisach jest, uregulowana w art. 25 Kodeksu karnego, instytucja obrony koniecznej.

Uwagi wstępne

Do zaistnienia kontratypu obrony koniecznej muszą wystąpić przesłanki uzasadniające naruszenie dobra prawnego sprawcy. Nie oznacza to oczywiście, iż zaatakowane dobro traci swoją istotę, że zostaje przewartościowane. Jego zniszczenie jest dopuszczalne, po zastosowaniu rachunku strat i zysków. Wynik takiego porównania musi oczywiście być ujemny dla naruszanego dobra prawnego. Problem pojawia się jednak, przy głębszej analizie praktyki sądowej i prokuratorskiej w takich sprawach. Oczywistym jest, iż nie można obejmować tą instytucją sytuacji, w których dochodzi do ewidentnych naruszeń zasady proporcjonalności np. zastrzelenia chłopca kradnącego butelkę napoju. Zbyt często jednak orzecznictwo jak i działania prokuratury w tych przypadkach wykazują tendencję do zawężania, zamiast rozszerzania zakresu znamion omawianego kontratypu. Efektem tego jest wyłączanie poza zakres kontratypu określonych zdarzeń. To z kolei skutkuje pomijaniem poczucia bezpieczeństwa społeczeństwa i uniemożliwia obywatelom obronę swoich dóbr w sytuacjach, w których nie mogą liczyć na pomoc organów państwa. Odwrotna praktyka w znaczący sposób mogłaby pozytywnie działać, zarówno na świadomość ludzi, jak i obraz przestępczości w Polsce.

W myśl regulacji ustawowej, działanie w obronie koniecznej musi zmierzać do odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na dobro prawem chronione. Ten zwrot, który pozornie wydaje się jasny, w praktyce stwarza wiele problemów interpretacyjnych. Nie jest łatwym i oczywistym uznanie, kiedy działanie podjęte w obronie koniecznej spełnia wymogi ustawy. W szczególności dotyczy to znamienia bezpośredniości, subsydiarności, konieczności i współmierności. Chodzi więc o potrzebę ustalenia czy zostały zachowane tzw. granice kontratypu. Artykuł 25 § 2 KK stwierdza: „W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”. Ustalenie czy doszło do „przekroczenia granic” kontratypu jest często bardzo problematyczne, a trudności z tym związane są efektem konieczności wartościowania dwóch dóbr prawnych, co wymaga dużego wyczucia. Formułowane w tym zakresie oceny, nie są także poglądami trwałymi, zbyt wielki wpływ na to ma aktualna sytuacja społeczna, odczucia obywateli, ilość i częstotliwość podobnych przypadków.

Jeszcze na początku lat 90. - jak wskazuje T. Hanausek1 - ze względu na pokrywanie się ocen społecznych z ocenami prawnymi, nie zdarzało się aby poszkodowany napastnik dochodził satysfakcji na drodze prawnej. Granica, po przekroczeniu której przestają się one pokrywać pojawia się w sytuacji śmierci lub ciężkiego uszkodzenia ciała przestępcy. Ponieważ środki stosowane przy obronie były najczęściej prymitywne, zdarzeń, które skutkowały w wymieniony sposób było niewiele. W kolejnych latach stan ten ulegał przemianom (jednym z powodów był m.in. szerszy dostęp do broni palnej, zarówno legalnej, jak i nielegalnej), co doprowadziło dzisiaj do trudnej sytuacji, charakteryzującej się dużą ilością kontrowersyjnych (także medialnie nagłaśnianych) przypadków. O znaczeniu, jakie rozstrzygnięcie owych trudności interpretacyjnych posiada zarówno dla broniącego się, atakującego, jak i dla ogółu społeczeństwa, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

W Polsce nietrudno zaobserwować narastającą brutalizację działań przestępczych, obniżenie się średniej wieku sprawców oraz podejmowanie przez przestępców działań agresywnych, często niewspółmiernych do zamierzonego celu. Wszelkie tego rodzaju sprawy, nagłaśniane w mediach kształtują poczucie zagrożenia w społeczeństwie, które coraz częściej domaga się możliwości skutecznej obrony przed agresorami. Tymczasem restryktywne orzecznictwo sądowe, jak i stosunkowo częste przypadki stosowania tymczasowego aresztowania wobec osób działających w obronie swoich dóbr potwierdza powszechną opinię, iż człowiek jest pozbawiany możliwości obrony własnej.

Eksces intensywny i ekstensywny

W przypadku obrony koniecznej możemy mieć do czynienia z dwojakiego rodzaju ekscesami: ekstensywnym oraz intensywnym. Pierwszy z nich sprowadza się do kwestii czasowej, tj. pytania, czy działanie obronne nie zostało zastosowane za wcześnie lub za późno. Centralnym punktem jest tutaj interpretacja znamienia „bezpośredniości” ataku na dobro prawne. Choć powszechnie uznaje się, że eksces ekstensywny powoduje mniej problemów interpretacyjnych, niż intensywny (ze względu na większe możliwości określenia przedziału temporalnego), to jednak i w tym zakresie [...]