Monitor Prawniczy

nr 11/2005

Dlaczego i po co pisze się glosy, czyli dwanaście uwag dla debiutujących autorów komentarzy do orzeczeń sądowych - forum

Ewa Łętowska
Autorka jest profesorem prawa w INP PAN, członkiem-korespondentem PAN, członkiem-korespondentem PAU, sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
Abstrakt

Jeżeli więc młody adept pisze komentarz w ten sposób, że obszernie, na kilku stronach streszcza „ciurkiem” przebieg sprawy (łącznie z obiegiem pism procesowych), a potem pisze, że mu się wyrok nie podoba i opatruje to kilkoma zdawkowymi ogólnikami - to taki utworek nie jest jeszcze glosą. Brakuje tu bowiem własnego wkładu komentatora, który, owszem, orzeczenie przeczytał i je streścił, ale bynajmniej nie pokazał, że sam ma na ten temat do powiedzenia, coś, co byłoby warte druku. Bo komentarz to nie zbiór arbitralnych stwierdzeń („ładne” - „brzydkie”; „trafne” - „nieprzekonywujące”; „słuszne” - „niesłuszne”). Komentarz musi zawierać wywód, a więc mówić dlaczego komentator tak sądzi; pokazać punkt wyjścia rozumowania i jego przebieg: czytelnik „musi móc” to skontrolować. Wreszcie wywód dochodzi do konkluzji, oczywiście odnoszącej się do glosowanego orzeczenia. To wcale nie jest łatwe, zwłaszcza, że standardowa glosa ma od 5 do 8 stron. Glosa wymaga dyscypliny pisarskiej i treściwości; jest to pisarstwo „gęste”. Wodoleje nie mają czego szukać jako autorzy glos.