Monitor Prawniczy

nr 14/2003

Nieuczciwa konkurencja: opłaty za przyjęcie towaru do sprzedaży

Tomasz Dyś
Autor jest adwokatem w „Dyst Legal” Kancelaria Adwokacka Tomasz Dyś w Gdyni.
Abstrakt

Z dniem 15.12.2002 r. wszedł w życie art. 1 pkt 3 ustawy z 5.7.2002 r. o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U. Nr 126, poz. 1071). Przepis ten nadał nowe brzmienie art. 15 ustawy z 16.4.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U. Nr 47, poz. 211 ze zm.; dalej jako: ZNKU). Jedną z istotnych regulacji jest norma zawarta w znowelizowanym art. 15 ust. 1 pkt 4 ZNKU, konkretyzująca pewien (niewysz- czególniany przez tę ustawę wcześniej) rodzaj zachowań jako czyn nieuczciwej konkurencji.

Uwagi wstępne

Komentowany przepis stanowi, iż czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku, w szczególności przez „pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży”. Mimo tego, że przepis ten odnosi się do szeroko rozumianych przedsiębiorców, których działalność może się wiązać z „przyjmowaniem [lub - z drugiej strony - z „przekazywaniem”] towaru do sprzedaży”, to wydaje się, iż praktyczne znaczenie może on posiadać przede wszystkim dla działalności przedsiębiorców prowadzących jednostki handlowe wielkopowierzchniowe lub sieciowe oraz dla ich dostawców.

Wynagrodzenia za „rzekome” usługi

W dotychczasowej działalności wielu przedsiębiorców pobierających opłaty związane z „nawiązaniem współpracy” handlowej z dostawcami można by wyróżnić dwie zasadnicze postawy. Pierwsza z tych postaw sprowadzała się do pobierania od dostawcy opłat, których same nazwy (zawarte najczęściej w treści zawieranych przez strony „umów”) bezpośrednio wskazywały na ich charakter („opłata listingowa”, „opłata za wprowadzenie towarów na listę”, „opłata za umieszczenie dostawcy na liście dostawców”, „opłata półkowa” itp.), druga zaś polegała na żądaniu od dostawców płacenia „premii od obrotów”, asygnowania określonych kwot tytułem opłat za rzekome „usługi dystrybucji” czy „logistyki” towarów (tj. usługi mające polegać na „organizacji” dostaw towarów danego producenta do sklepów podmiotu pobierającego opłatę) czy też wykładania środków za rzekome „usługi promocyjne” (uczestnictwo w kosztach wydawania darmowych gazetek reklamowych itp.). Pierwszą kategorię opisanych wyżej opłat (których same nazwy wskazywały na ich charakter) w sposób bezpośredni można uznać za objęte hipotezą przepisu art. 15 ust. 1 pkt 4 ZNKU i wypływającym z niego zakazem (dotyczy to też poniekąd tzw. „premii od obrotów”, sprowadzającej się do zapłacenia przez dostawcę, tj. najczęściej sprzedającego towar producenta, odbiorcy prowadzącemu dalszą odsprzedaż detaliczną, określonej kwoty za osiągnięcie określonego poziomu obrotów pomiędzy nimi). W odniesieniu natomiast do drugiej kategorii opłat, stanowiących pozornie wynagrodzenie należne żądającemu opłat przedsiębiorcy za wykonanie określonych usług dla jego dostawcy, należy wskazać, że w znakomitej większości przypadków - niezależnie od ukształtowania pomiędzy stronami stosunku umownego stanowiącego podstawę „świadczenia” owych „usług” i pobierania za nie opłat - możliwe wydaje się podważenie prawnej dopuszczalności takiego stosunku poprzez wykazanie rzeczywistej istoty owych „usług” i opłat, powodujące uznanie tych ostatnich za faktyczne „opłaty za przyjęcie towaru do sprzedaży”. Dla wykazania owej istoty opłat za takie rzekome usługi, można posłużyć się przykładem opłat przyjmowanych przez odbiorcę (chodzi o odbiorców dokonujących zakupu w celu dokonywania dalszej odsprzedaży) od dostawcy za „dystrybucję” („logistykę”) czy też „promocję” towarów dostawcy. Jeżeli chodzi o wykonywanie na rzecz dostawcy przez jego odbiorcę rzekomej „dystrybucji” należy wyjaśnić, że w kontekście gramatycznej wykładni słowa „dystrybucja”, które w języku polskim oznacza„rozdzielnictwo”, „kolportaż”, „rozpowszechnianie”, użyciepowyższego (lub podobnego) stwierdzenia mogłoby sugerować, że odbiorca jest dystrybutorem (kolporterem) towarów dostawcy, tj. wykonuje dla dostawcy usługę logistyczną w odniesieniu do tych towarów (stanowiących jednak własność dostawcy). Należy tymczasem podkreślić, iż w podobnych sytuacjach nie można mówić o usłudze logistycznej czy dystrybucyjnej, świadczonej przez odbiorcę na rzecz dostawcy. Dostawca dostarcza bowiem odbiorcy towar nie w celu wykonania przez odbiorcę dla dostawcy usługi, tj. nie w celu dystrybucji tego towaru, lecz w celu jego sprzedaży odbiorcy. Przedmiotem zawieranej przez strony umowy jest bowiem sprzedaż przez dostawcę towarów na rzecz odbiorcy (faktury sprzedaży są wystawiane odbiorcy, on jest nabywcą wskazywanym w tych fakturach i on zawiera ze swoimi odbiorcami dalsze umowy sprzedaży we własnym imieniu i na własny rachunek). Zawarcie zatem przez strony (bez zastrzeżenia prawa własności) umowy sprzedaży przez dostawcę towaru dla odbiorcy i wydanie odbiorcy tego towaru (w przypadku towarów oznaczonych co do gatunku) sprawia, że właścicielem tego towaru staje się ostatecznie odbiorca, a w konsekwencji - że czynności polegające na transporcie tych towarów do konkretnych sklepów - jako dotyczące towarów, stanowiących już w tym momencie własność odbiorcy, a nie dostawcy - są wewnętrzną sprawą tego odbiorcy i tym samym nie są wykonywane „na rzecz” dostawcy. Podobna ocena dotyczy rzekomego „promowania”przez odbiorcę towarów pochodzących od dostawcy, w szczególności np. poprzez ponoszenie przez odbiorcę kosztów, prowadzenie sprzedaży pochodzących od dostawcy towarów, eksponowanie tych towarów, czy umożliwianie dostawcy „uczestnictwa” w organizowanych przez odbiorcę akcjach promocyjnych i reklamowych. Oto bowiem odbiorca ponosi wydatki na rozwój i funkcjonowanie własnych placówek handlowych w celu osiągania zysków ze sprzedaży w tych sklepach towarów, a nie w celu prowadzenia w tych sklepach usług promocyjnych. Oznacza to, że eksponując i sprzedając towary zakupione wcześniej od dostawcy, odbiorca nie czyni tego, by wykonać dla tego dostawcy usługę promocyjną (reklamową), lecz jedynie po to, by sprzedać własny już w tym momencie towar i osiągnąć w ten sposób zysk wynikający ze stosowanej marży handlowej. Do czasu zatem, gdy odbiorca nie będzie w stanie wykazać, że w zamian za przyjmowaną opłatę podjął działania, które można by uznać nie za zmierzające do jak najszybszej sprzedaży własnych już w tym momencie towarów (pochodzących od dostawcy), ale wyłącznie do promowania marki owego dostawcy lub jego towarów (w sposób oderwany od czynności mających sprzedaż towarów znajdujących się „na półkach”), w szczególności czynności zmierzających do informowania innych podmiotów o walorach jakościowych produktów dostawcy, o korzystnym stosunku jakości do ceny tych produktów (ale nie tylko przy sprzedaży przez tego odbiorcę), czy też o innych argumentach, których celem byłoby wyrobienie u owych nabywców przekonania, iż warto nabywać przede wszystkim produkty właśnie pod marką owego dostawcy - nie można mówić o usłudze promocyjnej wykonywanej na rzecz dostawcy.

W nawiązaniu do powyższych wywodów warto powołać się na [...]