Abstrakt
Ustawą z 6.7.1995 r. o zmianie Kodeksu postępowania karnego (Dz.U. Nr 95, poz. 475) wprowadzono do systemu prawa karnego procesowego nieznaną przedtem w Polsce instytucję świadka anonimowego (incognito). Regulujące ją przepisy obowiązywały od 3.11.1995 r. Nowy Kodeks postępowania karnego z 6.6.1997 r. (Dz.U. Nr 89, poz. 555) obowiązuje od 1.9.1998 r. Jego postanowienia w kwestii świadka incognito nie zawierają istotnych zmian w stosunku do stanu poprzedniego. Tekst poniższy jest opinią osoby zajmującej na codzień miejsce jednej ze stron sporu toczącego się przed sądem. Rola obrońcy bez wątpienia determinuje sposób oceny instytucji świadka anonimowego. Świadomość tego skłania do ostrożności w formułowaniu opinii. Nie zmienia to faktu, że tekst ten jest zapisem poglądów i doświadczeń adwokata - obrońcy w sprawach karnych.
Blisko trzyletni czas funkcjonowania tej instytucji pod rządami przepisów z 1995 r. oraz jej regulacja w nowym KPK są dobrym pretekstem dla pierwszej próby podsumowania obserwacji, doświadczeń i ocen.
Nie ukrywam, że jeszcze przed wejściem w życie ustawy z 6.7.1995 r., sceptycznie oceniałem proponowane w tym zakresie rozwiązania. Obserwacja praktyki sprawiła, że początkowy sceptycyzm przerodził się w zdecydowany brak entuzjazmu oraz krytykę obowiązujących uregulowań.
Daleki jestem od lekceważenia obaw osób mających złożyć zeznania w bardzo poważnych sprawach przeciwko podejrzanym (oskarżonym przed sądem), mogącym mimo toczącego się przeciwko nim postępowania realnie zagrozić życiu, zdrowiu, wolności lub mieniu świadków. Wyrażam najwyższy szacunek dla tych z nich, którzy mimo obaw decydują się na pojawienie się na rozprawie i złożenie zeznań przed sądem.
Rozumiem motywacje tych, którzy chcą by ich tożsamość pozostała dla oskarżonych nieznana. Tu jednak pora na pierwsze zastrzeżenie. Proces karny w demokratycznym państwie prawnym ma do spełnienia zadanie większe niż doprowadzenie do ustalenia prawdy materialnej. Powinien nadto dać publiczny wyraz siły i determinacji państwa w zwalczaniu przestępczości, satysfakcję pokrzywdzonym, gwarancje rzetelności i obiektywności procesu oskarżonym, wreszcie przekonać opinię publiczną o prawdziwości ustaleń, jakie doprowadziły do rozstrzygnięcia. Wymienione zadania stanowią nierozerwalną całość. Stawianie niektórych z nich ponad pozostałymi w każdej sytuacji pozostawi złe wrażenie.