Monitor Prawniczy

nr 12/1997

Ochrona prawa do znaku towarowego w procesie karnym

Andrzej Tomaszek
Autor jest adwokatem w Warszawie.
Abstrakt

Zarejestrowany znak towarowy stanowi w świetle polskiego ustawodawstwa przedmiot ochrony nie tylko cywilnej ale także i karnej. Autor w niniejszym opracowaniu szczegółowo omawia prawnokarne aspekty ochrony znaku towarowego pod względem przydatności dla praktyki. Okazuje się bowiem, że proces karny zapewnia znacznie szybszą i tym samym pewniejszą ochronę praw do znaku towarowego niż walka o te prawa w postępowaniu przed sądem gospodarczym.

I. Uwagi wstępne

1. Wraz z rozwojem gospodarki rynkowej w Polsce zauważalnie wzrosło znaczenie znaków towarowych jako istotnego elementu własności przemysłowej, a osoby uprawnione z rejestracji tych znaków aktywnie poszukują ochrony swych praw nie tylko w postępowaniu cywilnym, ale i w procesie karnym. Tłumaczyć to można nie tyle represyjnością norm karnych, co możliwością szybkiego i skutecznego przerwania sprzecznych z prawem działań sprawców, która w procesach przed sądem gospodarczym może się wydawać iluzoryczna1.

2. Wprowadzanie do obrotu towarów bądź usług posługując się bez uprawnienia cudzym zarejestrowanym znakiem towarowym oraz oznaczanie takim znakiem towarów bądź usług w celu ich wprowadzenia do obrotu stanowi przestępstwo określone w art. 57 ust. 1 i ust. 1 a ustawy z 31.1.1985 r. o znakach towarowych (dalej: ZnTowU) zagrożone karą pozbawienia wolności do roku, karą ograniczenia wolności do roku albo grzywną2. Jako, że kwestie odpowiedzialności karnej za to przestępstwo, a także zagadnienia procesowe w sprawach dotyczących znaków towarowych nie doczekały dotąd obszernego piśmiennictwa, celowe wydaje się poświęcenie im odpowiedniej uwagi na użytek praktyki.

II. Wykładnia art. 57 sprzed nowelizacji

Pierwotnie dyspozycja ust. 1 art. 57 ZnTowU brzmiała: “Kto wprowadzane do obrotu towary albo świadczone usługi oznacza zarejestrowanym znakiem towarowym, którego nie ma prawa używać...”. Cytowana redakcja wprowadzała w błąd nawet autorów prawniczych publikacji3 i wobec wymaganej szczególnie od przepisów karnych precyzji, uważana była za nieudaną. W publikowanym w 1990 r. komentarzu do ustawy znajdujemy tezę, że w świetle art. 57 ZnTowU przestępstwem było tylko wprowadzenie do obrotu lub świadczenie usług pod cudzym zarejestrowanym znakiem towarowym. Samo zaś ich oznaczanie takim znakiem - o ile dopuściła się tego inna niż sprawca wprowadzenia osoba - mogło być uznawane za podżeganie lub pomocnictwo. Dostarczanie naklejek, naszywek, opakowań stanowiących cudzy zarejestrowany znak towarowy można było, w zależności od stanu faktycznego również kwalifikować jako pomocnictwo4. Potem stanowisko piśmiennictwa uległo jednakże istotnej zmianie i wskazywano, że karalne jest jedynie bezprawne oznaczanie cudzym znakiem. Niedostatki legislacyjne próbowano naprawiać zachętą do stosowania wykładni celowościowej art. 57 i wskazywaniem na możliwość posiłkowania się art. 205 i art. 225 Kodeksu karnego, art. 136 Kodeksu wykroczeń, a po wejściu w życie nowej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji - art. 24 tej ustawy penalizującego kopiowanie zewnętrznej postaci produktu. Oprócz walorów merytorycznych, zasadniczą zaletą piśmiennictwa pierwszych lat gospodarki rynkowej było zwrócenie uwagi na szkodliwość czynów polegających na “kradzieży” cudzych znaków towarowych i wykazanie potrzeby ich ścigania nie tylko w interesie pokrzywdzonych, ale również w interesie publicznym, a w szczególności w interesie rodzimego konsumenta.5