Abstrakt
Jasne, przejrzyste przepisy prawa to jeden z podstawowych warunków efektywnego funkcjonowania systemu zamówień publicznych, przy czym chodzi zarówno o regulacje z zakresu zamówień publicznych, jak i regulacje sektorowe, normujące poszczególne dziedziny życia społeczno-politycznego. Teza ta zdaje się znajdować potwierdzenie w procesie inwestycyjno-budowlanym, dziś wyjątkowo skomplikowany sposób regulowanym. Stan prawa w tym zakresie osiągnął poziom krytyczny. Nadregulacja, brak elementarnej stabilności, daleko idąca dezintegracja, nadmierny uniformizm, wreszcie fatalna technika legislacyjna, w połączeniu z brakiem mechanizmów prorozwojowych to podstawowe, choć nie jedyne, wady obowiązującego prawa procesu inwestycyjno-budowlanego. Zmiany, wyrażające się w licznych i ciągłych nowelizacjach, nie poprawiają sytuacji, wręcz przeciwnie, zdecydowanie ją pogarszają. Dokonywane fragmentarycznie, na zasadzie bieżącej ingerencji, stanowią zaprzeczenie elementarnych zasad tworzenia prawa. W konsekwencji pojawia się chaos prawny, skutkujący nie tylko brakiem możliwości rozeznania funkcjonujących w tej mierze norm prawnych przez inwestorów, ale istotnymi trudnościami stosowania tych norm przez właściwe organy administracji publicznej, a nawet sądy1. Nagromadzone latami regulacje tworzą gąszcz przepisów, przez które z trudem można się przedrzeć. W tej sytuacji nie dziwi stosunkowo szerokie zjawisko samowoli budowlanej, kiedy zniecierpliwiony inwestor rozpoczyna roboty budowlane, nie spełniwszy niejasnych wymogów prawa. Jeżeli tak, to konieczna staje się diametralna przebudowa prawa procesu inwestycyjno-budowlanego ze szczególnym uwzględnieniem planistyczno-przestrzennych podstaw tego procesu. Zasadą powinno być planowe gospodarowanie przestrzenią, zaś inwestowanie bez planu wyjątkiem od tej zasady, a zatem odwrotnie, niż jest obecnie. Jeżeli tak, to do rozważenia pozostaje szerszy obowiązek sporządzania planu, nie tylko dla wyjątkowych obszarów (uzdrowisk, parków kultury, korytarzy ekologicznych itp.),...