Abstrakt
Celem niniejszego artykułu jest kompleksowe i czynione z perspektywy praktyki orzeczniczej omówienie zagadnień towarzyszących zasiedzeniu prawa własności nieruchomości w okresie ustawowej (małżeńskiej) wspólności majątkowej. Poruszane zagadnienia będą prezentowane w kilku wariantach. Omówienia wymaga bowiem zarówno sytuacja, gdy oboje małżonkowie wspólnie weszli w posiadanie cudzej nieruchomości i władali nią samoistnie w całym okresie niezbędnym do skorzystania z instytucji zasiedzenia, jak i sytuacja, gdy jedno z nich objęło władztwo nad cudzą nieruchomością (np. w okresie poprzedzającym zawarcie związku małżeńskiego), a w okresie małżeństwa upłynął jedynie termin zasiedzenia. W tym ostatnim przypadku odrębnej uwagi wymaga sytuacja, gdy małżonek został dopuszczony do posiadania nieruchomości (współposiadał ją samoistnie np. od dnia zawarcia związku małżeńskiego lub od daty późniejszej) oraz sytuacja, gdy przesłanki zasiedzenia zostały spełnione wyłącznie przez jednego z małżonków. Wspominane zagadnienia materialnoprawne nakładają się na szereg kwestii proceduralnych, dotyczących w szczególności przerwania biegu terminu zasiedzenia, w tym konsekwencji jego przerwania wyłącznie wobec jednego z małżonków, jak również poprawnego sposobu formułowania wniosku o stwierdzenie zasiedzenia własności oraz ustalenia kręgu uczestników postępowania inicjowanego tak złożonym wnioskiem.
Brzmienie przepisu art. 172 KC nie pozostawia wątpliwości, że możliwość nabycia przez zasiedzenie prawa własności cudzej nieruchomości ustawodawca uzależnił od nieprzerwanego, samoistnego jej posiadania przez okres dwudziestu albo trzydziestu lat. Wspomniane terminy zasiedzenia obowiązują przy tym od dnia 1.10.1990 r., tj. od dnia wejścia w życie ustawy z 28.7.1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 55, poz. 321). Można w tym miejscu jedynie zauważyć, że terminy zasiedzenia w powojennym prawie cywilnym ulegały zmianie dwukrotnie, co z kolei sprawia, że analiza stanu faktycznego każdej konkretnej sprawy musi uwzględniać nie tylko moment objęcia nieruchomości w posiadanie, ale także (o ile moment ten nastąpił przed dniem 1.1.1965 r. albo przed dniem 1.10.1990 r.) przepisy przejściowe, tj. art. XLI ustawy z 23.4.1964 r. – Przepisy wprowadzające Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 16, poz. 94) albo art. 9 wspomnianej ustawy z 28.7.1990 r. Ewentualna omyłka wnioskodawcy w tym zakresie może mieć niebagatelne znaczenie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że sąd rozpoznający wniosek o stwierdzenie zasiedzenia własności nie jest związany wskazaną w nim datą nabycia prawa1, tj. datą, w której upłynął ustawowy termin zasiedzenia. Może się tymczasem zdarzyć, że w dacie prawidłowej, tj. ustalonej z zastosowaniem właściwego terminu zasiedzenia, samoistnym posiadaczem, a tym samym nabywcą prawa przez zasiedzenie, był kto inny, niż wnioskodawca, albo że do upływu terminu zasiedzenia doszło w innych od zakładanych przez wnioskodawcę okolicznościach (np. w czasie, gdy pozostawał on jeszcze w związku małżeńskim, a nie – po rozwodzie).Długość terminu zasiedzenia pozostaje uzależniona od dobrej lub złej wiary posiadacza samoistnego, przy czym, co szczególnie istotne, wiarę posiadacza (determinującą dłuższy albo krótszy termin zasiedzenia) ocenia się wyłącznie wedle momentu objęcia władztwa nad cudzą nieruchomością. Innymi słowy, wiara posiadacza podlega ocenie według stanu z chwili uzyskania posiadania, a późniejsze zmiany świadomości posiadacza pozostają bez wpływu na tę ocenę2. Już w tym miejscu wypada odnotować (za art. 176 § 1 KC3), że w przypadku małżonka dołączającego do posiadania, decydująca dla długości terminu zasiedzenia pozostanie wiara małżonka, który jako pierwszy roztoczył władztwo nad cudzą nieruchomością.Jeśli weźmie się pod uwagę repertuar towarzyszących zasiedzeniu domniemań, w tym domniemanie samoistnego charakteru posiadania (art. 339 KC) oraz jego ciągłości (art. 340 KC) nie powinien dziwić fakt, że wnioskodawca domagający się stwierdzenia zasiedzenia własności (na jego rzecz) w postępowaniu sądowym4 musi udowodnić tylko dwa momenty posiadania, tj. moment objęcia rzeczy w posiadanie (od którego liczy on termin zasiedzenia) oraz moment, w którym termin zasiedzenia upłynął5. W tym ostatnim przypadku znaczenia nabierze zaś fakt ewentualnego pozostawania w ustroju (bezudziałowej) wspólności majątkowej małżeńskiej. Trudno w tym miejscu nie wspomnieć, że posiadacz samoistny korzysta także z domniemania dobrej wiary, przewidzianego w art. 7 KC. Akademickim, a przy tym najczęstszym w praktyce przykładem złej wiary, towarzyszącej wejściu w posiadanie cudzej nieruchomości, pozostaje tymczasem niedochowanie zastrzeżonej ad solemnitatem (dla przeniesienia jej własności) formy aktu notarialnego6 (np. na podstawie umowy sprzedaży nieruchomości zawartej w zwykłej formie pisemnej).