Nieruchomości

nr 9/2021

Polski Ład, czyli kredyt bez wkładu nie wszędzie dostępny

DOI: 10.32027/NIER.21.9.12
Bartosz Turek
główny analityk HRE Investments.
Abstrakt

Gdyby rządowy program kredytów bez wkładu własnego działał dziś, to łatwo można by z niego korzystać w Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze czy Olsztynie, ale już mieszkańcy Szczecina, Krakowa czy Lublina musieliby obejść się smakiem.
Co trzecie mieszkanie w mieście wojewódzkim (mniej więcej taka część lokali wystawionych jest dziś na sprzedaż) mogłaby zakwalifikować się do rządowego programu gwarancji kredytowych – wynika z szacunków HRE Investments. Mogłaby się zakwalifikować, o ile program by dziś działał i to na zasadach, które rząd zasygnalizował w wykazie prac legislacyjnych. Przypomnijmy – chodzi o zapowiedziany program gwarancji kredytowych, który od nowego roku ma pozwalać na zakup mieszkania bez wkładu własnego. W praktyce osoba, którą na kredyt stać przy pomocy wspomnianej gwarancji (do 100 tys. złotych) będzie mogła zaciągnąć dług nawet na 100% wartości mieszkania czy domu. Do programu mają kwalifikować się małżeństwa, osoby samotnie wychowujące dzieci i część osób niepełnosprawnych. Obowiązywać ma limit wieku (do 40 lat). Z programu gwarancji mają korzystać osoby, które nie mają własnego „M”. Przy tym warto podkreślić – w ramach programu kupujący nie dostaną dofinansowania z budżetu, a jedynie mają dostać możliwość zaciągnięcia kredytu bez wkładu własnego. Dofinansowanie ma się pojawić jedynie jako dodatkowy komponent prorodzinny (nadpłata kredytu lub pomoc w zamianie małego mieszkania na większe).