Nieruchomości

nr 6/2019

Czy można zasiedzieć drogę publiczną?

DOI: 10.32027/NIER.19.6.7
Miron Tadych
Radca prawny, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.
Abstrakt

Na wokandzie sądowej wcale nierzadko pojawiają się sprawy, w których osoby prywatne próbują uzyskać wyrok w przedmiocie zasiedzenia części drogi publicznej. Najczęściej sporną kwestią jest właśnie to, czy dany obszar stanowi taką kategorię drogi, która na mocy ustawy o drogach publicznych stanowi rzecz wyłączoną z obrotu i niepodlegającą zasiedzeniu. Jak zatem rozumieć pojęcie drogi publicznej i kiedy można skutecznie dochodzić zasiedzenia?
Instytucja zasiedzenia jest sposobem nabycia praw do nieruchomości poprzez upływ czasu. Kodeks cywilny przewiduje w tym zakresie dwa terminy: 20-letni, gdy zasiedzenie następuje w dobrej wierze, oraz 30-letni, w przypadku złej wiary posiadacza. Istotne jest przy tym posiadanie samoistne części lub całości nieruchomości (władztwo nad rzeczą w sensie subiektywnym i obiektywnym – posiadacz traktuje rzecz jak swoją własność). Przedmiotem zasiedzenia mogą być zarówno nieruchomości gruntowe, jak i budynkowe i lokalowe. Głównym celem wprowadzenia tej instytucji do systemu prawnego był zamiar uregulowania stanów prawnych nieruchomości, co do których stan faktyczny posiadania od dawna nie odpowiada uprawnieniom cywilnoprawnym. Utrzymujący się przez okres 20 lub 30 lat stan posiadania niezgodny z treścią księgi wieczystej uzasadnia zmianę osoby właściciela z uwagi na interes społeczny i pewność obrotu prawnego. Zasada dotycząca możliwości zasiedzenia wszelkich nieruchomości (art. 172 KC) znajduje swój wyjątek w ustawie z 21.3.1985 r. o drogach publicznych (tekst jedn. Dz.U. z 2018 r., poz. 2068 ze zm.; dalej DrPubU). Zgodnie z jej art. 2a DrPubU drogi krajowe stanowią własność Skarbu Państwa, natomiast drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne stanowią własność właściwego samorządu województwa, powiatu lub gminy. Powyższy przepis przesądza o tym, że drogi publiczne stanowią rzeczy wyłączone z obrotu prawnego (res extra commercium). Oznacza to brak możliwości ich zasiedzenia, choć orzecznictwo i piśmiennictwo nie są w tej kwestii całkiem jednoznaczne.