Nieruchomości

nr 11/2018

Pozytywne i negatywne wpływy polskiego środowiska naukowego na jakość procesu wyceny nieruchomości

DOI: 10.32027/NIER.18.11.10
Wojciech Nurek
Autor jest rzeczoznawcą majątkowym w Gliwicach.
Abstrakt

8 czerwca 1992 r. Henryk Jędrzejewski jako pierwszy człowiek w Polsce uzyskał tytuł rzeczoznawcy majątkowego. Minęło więc 26 lat od oficjalnego otwarcia w Polsce wrót do świata wiedzy z zakresu wyceny nieruchomości. Narodziny nowego zawodu wyzwoliły silny popyt na nowy obszar wiedzy. Ciężar nauczania adeptów do zawodu oraz działających już rzeczoznawców majątkowych przejęło na siebie w głównej mierze środowisko naukowe wspierane urzędnikami państwowymi oraz pionierami i liderami ruchu zawodowego. Podstawowym celem kształcenia było przygotowanie do egzaminów państwowych poprzez przekazanie wymaganego formalnie zasobu informacji. Równolegle pojawiały się świeże innowacyjne inicjatywy środowiska akademickiego oraz praktyków będące propozycjami wykorzystania w procesie wyceny pomysłów, instrumentów i metod używanych z sukcesem w dziedzinach pokrewnych. Uzasadnieniem dla tych inicjatyw było powstanie i rozwój polskiego rynku nieruchomości oraz rewolucyjne zmiany jakości i dostępności publicznych i komercyjnych źródeł informacji o nieruchomościach. Analizując zawartość typowych, powszechnie stosowanych operatów szacunkowych łatwo można stwierdzić, że „technologia” wyceny nieruchomości w przeważającej większości przypadków tkwi głęboko w latach 90., a więc w czasie narodzin polskiego rynku nieruchomości. Okazuje się, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat znikoma część innowacji i pomysłów środowiska naukowego i praktyków zawodu przedostaje się do codziennego warsztatu polskiego rzeczoznawcy majątkowego. Pojawienie się elektronicznych ksiąg wieczystych, powiatowych systemów informacji przestrzennej, geoportalu, rejestrów cen i wartości, map akustycznych, cyfrowych map otwartych i komercyjnych, aplikacji wspomagających obróbkę danych, aplikacji mobilnych oraz innych współczesnych możliwości technologicznych nie znalazło odczuwalnego odzwierciedlenia w realizowanym powszechnie procesie wyceny. Głównym tego powodom była i jest – moim zdaniem – zbyt pasywna postawa części środowiska naukowego oraz duża niechęć do wszelkich innowacji wyrażana przez niektórych liderów organizacji zawodowych. Efektem tych zjawisk stało się przyhamowanie rozwoju wiedzy potrzebnej do obsługi procesu wyceny. Z obiegu stopniowo znikają popularne niegdyś tytuły czasopism, w których wcześniej ukazywały się nowatorskie propozycje i pomysły. Niknie zain­teresowanie szkoleniami w ich dotychczasowej formie. W środowisku zawodowym liczącym ponad 7 tysięcy osób brak jest platformy wymiany myśli pozwalającej na rozwój i transfer wiedzy praktycznej. Fundamentalne problemy warsztatowe tkwią niezmiennie od lat w tym samym punkcie. W najistotniejszych kwestiach warsztatowych rzeczoznawcy pozostają wciąż samotni, niepewni, bez wsparcia merytorycznego ze strony środowiska naukowego i organizacji zawodowych. Wycena nieruchomości przysparza problemów już nie tylko samym rzeczoznawcom majątkowym, ale nade wszystko odbiorcom i użytkownikom operatów szacunkowych. Staje się przyczyną kosztownych konfliktów i sporów uderzających w autorytet środowiska rzeczoznawców majątkowych oraz instytucji publicznych. Zawód utknął w niebezpiecznym punkcie wymagającym zdecydowanej interwencji środowiska naukowego i aktywności świadomej części środowiska zawodowego. Jeśli oba te gremia nie wykażą aktywności – w moim przekonaniu – zawód rzeczoznawcy majątkowego uprawiany dotychczasowy sposób może zniknąć z przestrzeni gospodarczej tak samo szybko jak szybko został powołany do życia.