Abstrakt
Przed niedawnymi jeszcze laty opinia publiczna żywiona była sensacyjnymi „informacjami” o nabyciu przez państwa K., przez podstawioną osobę, wysokiej wartości nieruchomości położonej w Kazimierzu Dolnym. „Wydarzenie” to oceniano na ogół pejoratywnie, uznając je co najmniej za naganne z moralnego punktu widzenia, a nawet za sprzeczne z prawem. Zdając sobie sprawę, że obydwie te sfery – prawa i moralności – są ze sobą ściśle związane (w swoim utworze poetyckim Horacy pytał retorycznie: quid essent leges sine moribus?, co znaczy: czym byłyby prawa bez moralności/obyczajności?), postaram się dokonać rozdzielenia tych sfer i przedstawię przywołane wydarzenie w możliwie czystym aspekcie jurydycznym.