Nieruchomości

nr 7/2014

Wartość majątku publicznego oraz publiczno-dostępnego

Alojzy Kiziniewicz
autor jest rzeczoznawcą majątkowym, zarządcą nieruchomości; doradcą rynku nieruchomości, członkiem Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców RICS; absolwentem Politechniki Warszawskiej i Londyńskich (South, East); zapraszam do udziału w dyskusji: e-mail: [email protected]
Abstrakt

Przestrzeń publiczna stanowi najczęściej newralgiczne elementy „tkanki miejskiej”, podobnie jak ludzki układ nerwowy i krwionośny (analogia do infrastruktury z komunikacją włącznie), których to znaczenie doceniamy szczególnie w sytuacjach krytycznych bądź kryzysowych (analogia do zawału lub wylewu).Wstępne rozpoznanie Mienie publiczne z jednej strony limitowane, takie jakby wiadome, oczywiste, w pewnym sensie zdefiniowane, z drugiej zaś – nie do końca określone i jednocześnie jakby niedoceniane, zaczyna coraz bardziej intrygować nie tylko władze lokalne, ale i szerszą „publikę” – społeczeństwo (pochodne znaczenie od słowa „liczne”). Wyrazem już pobudzonej znaczeniowej świadomości wysokiej rangi takiego majątku są coraz częstsze działania wrażliwszych grup społecznych, szczególnie tych artystycznych, czego wyrazem są np. ekspozycje sztuki w miejskich przestrzeniach publicznych. Tutaj poszukuje się nowych alternatywnych koncepcji na życie, rozrywkę oraz relaks, rozwiązań i aranżacji nie tylko od strony estetycznej, ale też funkcjonalnej i społecznej. Przestrzenie te często generujące nową jakość międzyludzkiej wymiany mają również istotny wpływ na bezpośrednie sąsiedztwo i okolicznych mieszkańców. Takie miejsca zaczynają być nawet wzajemnie konkurencyjne, jako że polepszenie ich jakości i atrakcyjności ma bezpośredni wpływ na rozwój relatywnych działalności gospodarczych oraz efektywność i zachowania lokalnych społeczności. Najbardziej dynamiczny rozwój tego rodzaju przestrzeni obserwuje się obecnie przy ośrodkach komercyjnych, centrach handlowych, itp. lokalizacjach, które to definiuje się jako „semi-publiczne”. Są one na tyle silnie oddziaływujące, że niestety nawet odciągają ludność od tych tradycyjnych ogólnodostępnych przestrzeni (desygnowanych do zaspokajania codziennych potrzeb lokalnych społeczności), najczęściej bardziej stonowanych i nie nastawionych bezpośrednio na cel komercyjny. Stąd też wynikają problemy w ustalaniu ich wartości, szczególnie w kontekście rynkowym, jako że najczęściej nie generują one bezpośredniego dochodu. Zadajemy sobie takie pytania – czy te wartości są zmienne, uwarunkowane czynnikami zewnętrznymi i czy mają jakieś przełożenie na międzyludzkie relacje. Następne refleksje nasuwają się same – czy można usprawnić, polepszyć efektywność, zredukować koszty, usprawnić zarządzanie taką przestrzenią? Część władz lokalnych traktuje te sprawy rutynowo-zadaniowo, od projektu do projektu, bez strategicznej perspektywy. Inni widzą w tym kompleksowy proces rozwoju rozłożony w czasie, z jednoczesnym pobudzaniem wielopoziomowej świadomości okolicznych mieszkańców wraz ze wzmożoną aktywnością gospodarczą. Tak czy inaczej, w ujęciu całościowym – holistycznym, ogólnodostępne mienie publiczne nie stanowi kategorii jako „towaru wymiennego”, generującego bezpośrednio wartości rynkowe lub też biznesowej, dochodowej „dojnej krowy”, której to wydajność przekłada się na potencjalne zyski.Jest to raczej specyficzne mienie, które wymaga analizy szeroko pojętych korzyści i kosztów, włącznie z tymi społecznymi. Przestrzeń publiczna stanowi najczęściej newralgiczne elementy „tkanki miejskiej”, podobnie jak ludzki układ nerwowy i krwionośny (analogia do infrastruktury z komunikacją włącznie), których to znaczenie doceniamy szczególnie w sytuacjach krytycznych, bądź kryzysowych (analogia do zawału lub wylewu). Jej wartość nie wynika jedynie z samego gruntu i naniesień, ponieważ w kontekście publicznym co najmniej równoważni z tym ogólnodostępnym majątkiem jesteśmy my ludzie użytkownicy. Przecież opustoszałe miejsca „zamierają” bez naszej aktywności, a niekiedy nawet całe miasta, które niezależnie od stopnia zagospodarowania mogą znacznie stracić na wartości. Z kolei nasze dynamiczne działania mogą spowodować, że wszystko wokół „kwitnie”, i to długoterminowo w atmosferze tzw. prosperity i powszechnych korzyści, pod warunkiem że nie występują krótkowzroczne pobudki egoistyczne i egocentryczne, które niestety dosyć często można spotkać u homo sapiens.Rozmaite podejścia i przemyślenia w skali globalnej, odnośnie majątku publicznego, mają obecnie etap konstruktywnej realizacji i współpracy wśród wielu profesjonalnych środowisk. Zadania ustanowienia powszechnych zasad i technik szacowania wartości majątku publicznego podjęła się ostatnio międzynarodowa organizacja IVSC (Międzynarodowy Komitet Standardów Wycen), która to w ciągu najbliższych kilku lat zamierza ustalić w miarę jednoznaczne wytyczne dla międzynarodowych społeczności.