Abstrakt
Sprowadzanie roli pośrednika w obrocie nieruchomościami do pozycji osoby zajmującej się wyłącznie zadaniami upłynniania mienia wydaje się wysoce nieprawidłowe z punktu widzenia uprawnień podmiotowych przysługujących tym osobom.
Koncepcja deregulacji zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami
Dywagując w sferze podjętej dyskusji, niezbędnym pozostaje nawiązać do koncepcji deregulacji zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami będącego pomysłem Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina. W jednym z artykułów Gazety Wyborczej przygotowanym przez B. Sendrowicza czytamy, że: „minister sprawiedliwości ogłosił listę 49 zawodów, do których nie trzeba będzie licencji czy egzaminów. Albo warunki, jakie trzeba spełnić, żeby je wykonywać, będą łagodniejsze niż dziś. Zapowiedź zmniejszenia liczby reglamentowanych zawodów minister ogłosił po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem (w ramach przeglądu resortów na 100 dni rządu). Na liście znaleźli się m.in. zarządcy nieruchomości, pośrednik w obrocie nieruchomości, adwokaci, radcy prawni, komornicy, notariusze, piloci wycieczek, bibliotekarze, instruktorzy sportu czy taksówkarze”1. Poszukując uzasadnienia wymienionego pomysłu warto zauważyć, że Jarosław Gowin z wykształcenie nie jest prawnikiem. Minister jest absolwentem historii filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz absolwentem Instytutu Studiów Politycznych PAN, gdzie uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, specjalność: socjologia religii. Z tego też względu oczywistym pozostaje fakt, że brak wykształcenia prawniczego nie wyzwala w pomysłodawcy projektu myślenia normatywnego uświadamiającego powagę zawodów regulowanych w Polsce. Warto dodać, że opozycjoniści tej koncepcji oraz jednocześnie wieloletni specjaliści zwracają uwagę na diametralne skutki wynikające z wdrożenia ewentualnych zmian. Zdaniem Zdzisława Dmowskiego prezesa Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami otwarcie obu zawodów jest równoznaczne z ich likwidacją (mowa także o zarządcy nieruchomości). „Deregulacja, którą zamierza wprowadzić minister sprawiedliwości, jest dla nas nie do zaakceptowania. Przede wszystkim dlatego, że do zawodu zostałyby dopuszczone osoby z podstawowym i średnim wykształceniem, bez odpowiednich kwalifikacji. Nie wyobrażamy sobie tego, jakie szkody mogłyby powstać na naszym rynku”2.
Tkwiąc w tym przeświadczeniu, warto szerzej rozważyć negatywne skutki planowanej reformy. Nie budzi wątpliwości twierdzenie, że projektowane zmiany wysoce negatywnie wpłyną na obsługę faktyczną i prawną nieruchomości zgłaszanych do biur trudniących się pośrednictwem w ich obrocie. Na rynku współcześnie obserwuje się w dużej mierze udział podmiotów zupełnie nieprzygotowanych do kompleksowej obsługi w zakresie uprawnień przysługujących brokerom. Niesporny jest pogląd, że w swej zasadniczej części zawód ten postrzega się przez pryzmat zwykłego handlowca, co sprzeczne jest z założeniami prawodawcy tworzącego wymienioną profesję w sferze wolnych zawodów. Sprowadzanie roli pośrednika w obrocie nieruchomościami do pozycji osoby zajmującej się wyłącznie zadaniami upłynniania mienia wydaje się wysoce nieprawidłowe z punktu widzenia uprawnień podmiotowych przysługujących tym osobom. W świetle takiego zróżnicowania zastanawiającym pozostaje wizerunek agentów nieruchomości silnie utrwalony w opinii społecznej. Brak wiedzy merytorycznej z zakresu podstawowych dziedzin nauki, tj. prawo, ekonomia oraz budownictwo oraz niebotyczne nastawienie na zysk wydają się wystarczającym tego dowodem. Postrzegając w ten sposób zawód pośrednika, można wysunąć tezę uznającą, iż brak egzaminów państwowych dla nabywających uprawnienia zawodowe w dziedzinie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami spowodował zmniejszenie wiedzy merytorycznej po stronie nowych podmiotów otrzymujących licencje. Trafny jest pogląd, że poziom kształcenia studentów podyplomowych jest różny i pozostaje uzależniony od ośrodka akademickiego niejednokrotnie nastawionego wyłącznie na korzyść finansową pochodzącą z czesnego. Dla zagwarantowania rzetelności i profesjonalności działania podmiotów na rynku ważne jest zatem zwiększenie umiejętności przyszłych pośredników kandydujących do uzyskania licencji zawodowej. Warto zauważyć, że zdarzają się również agenci nieruchomości nieposiadający przygotowania w zakresie rozpoznawania podstawowych dokumentów niezbędnych do zawarcia umowy przenoszącej własność. Wiele pośredników nieruchomości nie orientuje się w zakresie istoty znaczenia dokumentów prawnych oraz gubi się w stosowaniu właściwego nazewnictwa określonych pojęć normatywnych oraz technicznych. Taki stan rzeczy niezaprzeczalnie stanowi konsekwencję zniesienia egzaminów państwowych w ministerstwie nadających uprawnienia do wykonywania tej profesji.
W odniesieniu do wyłonionych racji w zakresie koncepcji deregulacji zawodu nie można pozostawić w sferze przemilczenia negatywnych jej konsekwencji, bowiem spowoduje ona niezmiernie daleko idące i nieodwracalne skutki. Pamiętać trzeba, że pośrednicy nieruchomości odpowiedzialni są za zawieranie umów o świadczenie usług. Słuszny jest zatem pogląd, że [...]