Abstrakt
Ustawa z 24.3.1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jedn. Dz.U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm.; dalej NierCudzU) jest obecnie najdłużej obowiązującą w Polsce ustawą. Nie podlega wątpliwości, że ustawa w momencie jej uchwalania spełniała bardzo istotną funkcję. Bez niej istniała realna obawa, że duża część polskich nieruchomości przejdzie praktycznie za bezcen w ręce cudzoziemców. Jednak od momentu uchwalenia ustawy minęło blisko 90 lat, w trakcie których nie tylko zmieniała się sama ustawa, prowadząc do powstania tworu niespójnego wewnętrznie, zawierającego liczne przepisy, ze stosowaniem których związanych jest wiele wątpliwości interpretacyjnych, ale także zmieniła się sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna w naszym kraju. Ten długi okres obowiązywania ustawy stawia pod znakiem zapytania zasadność utrzymywania przewidzianych w niej rygorów. Dlatego wyjaśnienia zawarte w niniejszym artykule powinny pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytanie – czy w zmienionych realiach reglamentacja w zakresie nabywania nieruchomości przez cudzoziemców nadal jest konieczna?
NierCudzU jest ustawą szczególną, i to nie tylko ze względu na długi okres jej obowiązywania. Ustawa ta jest wyjątkowa przede wszystkim ze względu na szczególny, zdaje się wręcz ulgowy sposób jej traktowania. Polityczny charakter ustawy powoduje, że w stosunku do niej cel, jakim jest ochrona interesów wewnętrznych kraju, zdaje się uświęcać wszelkie środki. Na szczególny sposób traktowania tej ustawy i kwestii nabywania nieruchomości przez cudzoziemców można podać wiele przykładów. Ustawę uchwalono w rekordowym tempie, bo zaledwie w 7 tygodni od dnia wniesienia pierwszego projektu ustawy pod obrady sejmu. W trakcie negocjacji w sprawie uzyskania przez Polskę członkostwa w UE żadna inna z negocjowanych z UE spraw nie wywołała takich emocji jak właśnie sprzedaż ziemi cudzoziemcom. Udzielanie zezwoleń powierzone zostało organowi wysokiego szczebla. Do 1990 r. decyzja w sprawie uzyskania zezwolenia nie podlegała żadnemu zaskarżeniu. Od 1993 r. Minister Spraw Wewnętrznych (obecnie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji) wydawał zezwolenia na nabycie lub objęcie akcji lub udziałów, pomimo że podstawa prawna wydawania takich zezwoleń dodana została do ustawy dopiero w 1996 r. Gdy w 1991 r. podpisany został Układ Europejski ustanawiający stowarzyszenie między Polską a Wspólnotami Europejskimi i ich Państwami Członkowskimi (Dz.U. z 1994 r. Nr 11, poz. 38 ze zm.), w którego art. 44 Polska zobowiązała się do stosowania zasady narodowego traktowania w stosunku do podmiotów tam wymienionych, to w praktyce realizacja przez stronę polską tych postanowień pozostawiała wiele do życzenia. Można ponadto stwierdzić, że do 2004 r. zezwolenia wydawane były „na słowo honoru”, albowiem warunki uzyskania zezwolenia nie były określone w ustawie, a wynikały jedynie ze sprawozdań, które Minister SWiA przedkładał Sejmowi. Sytuacja ta była akceptowana przez ustawodawcę oraz sądy, wszystko w imię wyższych racji. Jak ujął to jeden z byłych ministrów: jesteśmy za wszelką cenę gotowi bronić każdego skrawka polskiej ziemi z ofiarnością „placówkowego” Józefa Ślimaka. Jest to cel niewątpliwie szczytny, jednak ustawa, mająca zapewnić jego realizację, powinna, zwłaszcza po uchwaleniu w 1997 r. Konstytucji RP i przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, spełniać określone standardy.
Za uchyleniem NierCudzU przemawia już sam fakt, że powód, dla którego została ona uchwalona, stracił na znaczeniu zaledwie kilka lat po wejściu ustawy w życie. Pierwotnie NierCudzU stanowiła remedium na spadek kursu polskiej waluty w stosunku do walut obcych, który postępując w szybszym tempie niż obniżanie się siły nabywczej pieniądza na rynku wewnętrznym, umożliwiał cudzoziemcom masowe nabywanie położonych w Polsce nieruchomości. Zrozumiałe, że takiej sytuacji należało w trybie natychmiastowym zaradzić, a uchwalenie stosownej ustawy nie podlegało dyskusji. Pomimo jednak że sytuacja będąca powodem przyjęcia regulacji ustabilizowała się niedługo po uchwaleniu NierCudzU w wyniku przeprowadzenia reformy pieniężnej z 19.4.1924 r., polegającej na zastąpieniu zdewaluowanej marki polskiej opartym na parytecie złota polskim złotym, ustawodawca nie zdecydował się na uchylenie ustawy, co już wówczas mogło być ocenione negatywnie. Z dwóch rozwiązań, zachować regulację, która nie szkodzi obywatelom polskim, lub ją uchylić, ustawodawca wybrał to pierwsze. W kolejnych latach, a zatem okres przed wybuchem II wojny światowej, lata wojenne, powojenne, a następnie okres PRL, sytuacja nie zachęcała do tego, aby ustawę uchylić. Obecnie, blisko 90 lat od uchwalenia ustawy, sens jej utrzymania wydaje się być z historycznego punktu widzenia jednak nader wątpliwy.
Jaki cel ma do spełnienia obecnie NierCudzU?
Pomimo że cel uchwalenia NierCudzU odpadł niedługo po jej uchwaleniu, co przemawiać mogłoby za tym, aby ustawę uchylić, to można by jednak kontrargumentować, że obecnie ustawa, wszakże wiele razy nowelizowana, spełnia przecież już zupełnie inny cel. Zatem ten pierwotny nie gra większej roli. Jednak jaki konkretnie cel spełniać ma obecnie ustawa, trudno jest wyjaśnić. Cel, jaki ustawodawca spełnić chciał w momencie jej uchwalania, jest zasadny – chodziło o [...]