Abstrakt
Aleksander Zawadzki na sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach 8.6.1945 r. tymi słowami określił politykę postępowania z Niemcami po II wojnie światowej: „Polacy na Ziemiach Odzyskanych winni się skupić i całkowicie odizolować od siebie Niemców do czasu ich wysiedlenia (...) Niemcy wymordowali miliony Polaków, dusili ludzi w komorach gazowych, palili w piecach, żywcem zakopywali w ziemi. My im tylko mówimy: precz z naszej ziemi, precz z naszych miast i wsi”1.
Czy Niemcy rzeczywiście zasłużyli na wypędzenie? Czy Polska dokonując wysiedleń, naruszyła zasady humanitaryzmu, stając się z ofiary oprawcą? Czy wypędzenia wciąż rzutują na stosunki polsko-niemieckie? Jak obiektywnie oceniać wydarzenia tamtych lat z perspektywy czasu?
Niniejszy artykuł zajmuje się historyczno-moralną stroną wypędzeń Niemców i prawną analizą ustawodawstwa, które pozbawiło ich własności w Polsce. Pierwsza część artykułu to próba odpowiedzi na postawione powyżej pytania. Druga część dotyczy powojennych ustaw, które doprowadziły do konfiskaty mienia niemieckiego.
Majątki opuszczone i poniemieckie
Jednym z najważniejszych aktów wydanych po wojnie, a dotyczących majątków niemieckich był dekret z 8.3.1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz.U. Nr 13, poz. 87). Już sam tytuł dekretu wskazuje, iż dotyczy on z jednej strony majątków opuszczonych w związku z działaniami wojennymi, z drugiej zaś strony majątków obywateli niemieckich. O ile w odniesieniu do majątków opuszczonych podstawowym celem dekretu było ich zabezpieczenie i ochrona, a następnie przywrócenie prawowitym właścicielom na ich wniosek2, o tyle co do majątków poniemieckich chodziło o ich konfiskatę na rzecz Skarbu Państwa. Państwo nabywało ich własność z mocy samego prawa i nie było możliwości przywrócenia nieruchomości lub ruchomości na wniosek, jak w przypadku majątków opuszczonych. Nie podlegały natomiast zajęciu rzeczy osobiste obywateli niemieckich. Szczegółowy katalog mienia niemieckiego przeznaczonego do konfiskaty wymieniał art. 2 wspomnianego dekretu. W myśl tego przepisu na Skarb Państwa przeszła pod tytułem pierwotnym, tj. ex lege i bez obciążeń własność majątku:
1. Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska;
2. obywateli Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska z wyjątkiem osób narodowości polskiej lub innej przez Niemców prześladowanej;
3. niemieckich i gdańskich osób prawnych z wyłączeniem osób prawnych prawa publicznego (gdyż majątek tych osób przechodził na własność polskich spółek prawa publicznego);
4. spółek kontrolowanych przez obywateli niemieckich lub gdańskich albo przez administrację niemiecką lub gdańską;
5. osób zbiegłych do nieprzyjaciela;
6. wierzytelności i inne prawa należne osób lub spółek, wobec których zastosowano konfiskatę mienia3.
Gospodarstwa sporne
Przejmowaniem niemieckiej własności, zabezpieczaniem majątków, sporządzaniem inwentarza, oddawaniem w najem lub dzierżawę czy wreszcie ich sprzedażą zajmowały się powołane specjalnie w tym celu Urzędy Likwidacyjne na szczeblu okręgu, na które dekret nakładał obowiązek zgłoszenia prawa własności Skarbu Państwa do ksiąg wieczystych. Wspomniany dekret jednoznacznie stwierdzał także nieważność ex lege wszelkich czynności prawnych, które miałyby na celu uchronienie majątku przed konfiskatą, poprzez przeniesienie własności na osobę trzecią. Taka osoba była wówczas traktowana jako posiadacz w złej wierze i nie mogła się powoływać nawet na działanie w zaufaniu do ksiąg wieczystych, w której faktycznie figurował niemiecki zbywca jako właściciel. Dekret wyłączał bowiem w odniesieniu do majątków niemieckich instytucję rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych4. Jedyną więc drogą do zachowania nieruchomości posiadanej przed 1.1.1945 r. była przynależność do narodu polskiego i przyjęcie obywatelstwa polskiego. Jednakże zanim do tego doszło, trzeba było przejść proces weryfikacji narodowościowej. W praktyce więc zanim prawowity właściciel został zweryfikowany jako Polak i uzyskał zaświadczenie o przynależności do narodu polskiego, on i jego rodzina zmuszeni byli częstokroć opuścić gospodarstwo i udać się do obozu dla wysiedleńców, a na ich gospodarkę kierowani byli już osadnicy zwłaszcza zza Buga. Taka sytuacja doprowadziła do pojawienia się tzw. gospodarstw spornych. Niejednokrotnie dwie rodziny musiały wspólnie zamieszkiwać na jednym gospodarstwie i dzielić się inwentarzem. W praktyce bywało, iż niemiecki gospodarz był spychany do roli parobka pracującego za wyżywienie. Problem komplikował się, gdy pierwotny właściciel został zweryfikowany jako Polak i nie był już kandydatem do wysiedlenia. Sytuacje te różnie rozwiązywano w praktyce. Generalna regulacja znalazła się w dekrecie z 6.9.1946 r. o ustroju rolnym i osadnictwie na ziemiach odzyskanych (Dz.U. Nr 49, poz. 279). Ustalał on ostatecznie, że jeżeli polski autochton lub jego rodzina przebywali na gospodarstwie od zakończenia wojny, to własność pozostawała przy nim i to osadnik musiał się przenieść na nowe gospodarstwo. Inaczej było, gdy osadnik zajmował całkowicie opuszczone gospodarstwo. W takim wypadku nawet późniejsza weryfikacja nieobecnego właściciela nie pomogła w odzyskaniu mienia. W przypadku natomiast gdy prawowity właściciel mieszkał po zakończeniu wojny na jednym gospodarstwie z dokwaterowanym osadnikiem i przed 14.10.1946 r. nie złożył wniosku o nadanie obywatelstwa polskiego, jego mienie traktowano jako opuszczony majątek poniemiecki.
Konfiskata mienia
Konfiskacie podlegał także majątek osób, które po ukończeniu 18. roku życia wykazywały swoją postawą wrogość wobec państwa polskiego i niemiecką odrębność narodową. Osoby te na podstawie dekretu z 13.9.1946 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa osób narodowości niemieckiej (Dz.U. Nr 55, poz. 310) podlegały wysiedleniu z Polski, traciły obywatelstwo polskie, a wraz z nim posiadany majątek i częściowo zdolność do czynności prawnych, a mianowicie nie mogły dziedziczyć ani też zawierać umów darowizny. Mienie przechodziło na Skarb Państwa z zastrzeżeniem praw osób trzecich, wyjąwszy jednak darowizny dokonane na ich rzecz po 9.5.1945 r. O przepadku majątku tych osób orzekały organy administracji ogólnej, a ich decyzje podlegały ujawnieniu w księgach wieczystych.
O przynależności do narodu niemieckiego nie rozstrzygał [...]