Abstrakt
W związku z interesującym artykułem A. Sobczyka pt. W sprawie kryzysu edukacji z zakresu ubezpieczeń społecznych na studiach prawniczych pozwalam sobie dorzucić kilka uwag, w szczególności jako autor trzech podręczników dotyczących ubezpieczenia społecznego, ale każdy innego rodzaju (typu). Artykuł bardzo trafnie i realnie ocenia istniejącą sytuację, co stanowi poważny głos w tym zakresie. Słusznie upatruje przyczynę tej sytuacji w braku zainteresowania tym przedmiotem ze strony studentów, którzy nie łączą z nim olśniewającej kariery w pracy zawodowej po studiach, a ze strony wykładowców konieczności zwiększonego nakładu pracy wskutek ustawicznych zmian przepisów i ogromnej ich liczby w stosunku do innych przedmiotów. Dokonany poprzednio przegląd w krajach interesujących z naszego punktu widzenia wskazywał, że sytuacja nauczania ubezpieczenia w nich nie odbiegała od naszej. Jeśli był to przedmiot samodzielny, to często jako fakultatywny, a specjalizujący się wykładowcy nieliczni. We Francji długie lata był jeden podręcznik, a w RFN dwa napisane przez praktyków. Trzeba podkreślić zasadniczą różnicę w tej mierze między Francją a Niemcami, co czasem odbija się echem również w Polsce. We Francji łączono ubezpieczenie społeczne (obecnie pod nazwą zabezpieczenie) w rozumieniu MOP, to jest bez opieki społecznej z prawem pracy, pod nazwą prawa socjalnego, zwłaszcza w okresie po II wojnie światowej, kiedy z opóźnieniem w stosunku do Niemiec prawo pracy ulegało wyodrębnieniu i usamodzielnieniu jako dyscyplina prawnicza. Taką nazwę przyjął wydawany od tego czasu miesięcznik prawniczy, na którego każdy numer składa się część prawa pracy i druga ubezpieczenia (zabezpieczenia). Obecnie nazwa prawo socjalne bywa używana jeszcze w szerszym znaczeniu, a w stosunku do prawa UE zyskała zakres odnoszący się do całości przepisów problematyki społecznej. W przeciwieństwie do tego w Niemczech prawo ubezpieczenia społecznego traktowano jako część prawa administracyjnego (publicznego), a jego zakres obejmował przepisy, na podstawie których wydane decyzje mogły być zaskarżone do sądów ubezpieczeń społecznych, to jest szczególnych, wyodrębnionego rodzaju sądów administracyjnych. Zwiększenie zainteresowania prawem ubezpieczenia społecznego nastąpiło w RFN w związku z przystąpieniem na początku lat 70. ubiegłego wieku do wydawania poszczególnych części Kodeksu socjalnego, co trwało w rzeczywistości wiele lat. Ustaliła się nazwa prawo socjalne, obejmująca zakres regulacji kodeksu nieco szerszy niż ubezpieczenia społecznego. Ukazało się kilka podręczników. W krajach anglosaskich w przeciwieństwie do krajów kontynentu europejskiego ubezpieczenie wzbudza raczej zainteresowanie ekonomiczne niż prawne. W Polsce pozostawało częścią prawa pracy. Pierwszy odrębny podręcznik ubezpieczenia wydał w znacznym nakładzie ZUS w 1984 r.. Publikacja miała za zadanie przedstawienie całości problematyki w celach dydaktycznych. Obok tego miała wykazać, że ubezpieczenie społeczne, mimo braku odpowiedniego samodzielnego przedmiotu na uczelniach, posiada liczący się dorobek w literaturze. Stąd też po każdym rozdziale zamieszczona została szeroka bibliografia, która w sumie objęła praktycznie całość piśmiennictwa po II wojnie światowej. Z kolei autorką licznych podręczników kompleksowych oraz odnoszących się tylko do określonych dziedzin ubezpieczenia, z reguły wznawianych lub uzupełnianych, stała się I. Jędrasik-Jankowska, a J. Jończykwydał oryginalnie ujęty podręcznik, następnie wznowiony. Niezamierzonym skutkiem reformy z 1999 r. stał się – można śmiało powiedzieć – rozkwit literatury dotyczącej ubezpieczenia. Biorą w nim udział również młodzi przedstawiciele środowiska prawa pracy (a więc pojawia się pewna kadra), ale nie tyle finansów, ile raczej prawa finansowego, a nawet, co do tej pory było wyjątkowe, opracowań ekonomicznych. Wąska i szczególna problematyka wynikająca z przepisów UE zapewnienia świadczeń dla pracowników migrujących skupiła zainteresowanie grupy osób ( T. Bińczycka-Majewska, A.M. Świątkowski, L. Mitrus, G. Uścińska, D. Dzienisiuk, M. Wandzel). Jednakże w wydanych ostatnio podręcznikach prawa pracy daje się zauważyć pomijanie części dotyczącej ubezpieczenia.