Abstrakt
Wybrane pytania
Zgodnie z obowiązującym mnie rozkładem czasu pracy mam wszystkie soboty i niedziele wolne od pracy. W marcu 2005 r. zostałem niespodziewanie wezwany do pracy w celu usunięcia awarii systemu komputerowego. Pracę wykonywałem w nocy z soboty na niedzielę w godzinach od 1.30 do 5.00. Pracodawca odmówił mi udzielenia w zamian dnia wolnego od pracy, tłumacząc, że nie wykonywałem pracy w dniu wolnym, bowiem miała ona miejsce w przedziale czasowym, który jeszcze nie jest niedzielą (zaczyna się ona bowiem dopiero od 6.00), a już nie jest sobotą - czyli wykorzystałem przysługujące mi w tym tygodniu dni wolne od pracy. Czy stanowisko pracodawcy jest uzasadnione?
Zagadnienie jest niezwykle skomplikowane, tym bardziej że tak do końca nie wiadomo, co kryje się pod pojęciem dnia wolnego od pracy. W doktrynie jeszcze nie rozstrzygnięto, czy przedział czasowy, w którym Pan pracował, przypadał w sobotę, niedzielę, czy też w inny dzień tygodnia. Rozwiązanie tego problemu wymaga czasu. Proszę o cierpliwość.
W mojej firmie obowiązuje jednomiesięczny okres rozliczeniowy. Praca odbywa się w stałych godzinach (od 8.00 do 16.00) od poniedziałku do piątku.
Tak też było w pierwszym tygodniu okresu rozliczeniowego przypadającego na luty 2004 r. Tydzień ten zaczynał się od niedzieli. Inspektor pracy, kontrolując przestrzeganie przepisów o czasie pracy, zwrócił nam uwagę, iż w tym tygodniu - rozumianym zgodnie z art. 128 § 3 pkt 2 jako siedem kolejnych dni kalendarzowych - pracownicy nie mieli zapewnionego 35-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego. Od początku pierwszego dnia kalendarzowego (tj. od godziny 0.00 w niedzielę) do końca ostatniego dnia kalendarzowego (tj. do godziny 24.00 w sobotę) tego tygodnia rzeczywiście nie ma wymaganego okresu odpoczynku. Wydaje mi się to nielogiczne. Czy organizując pracę pięć dni w tygodniu po osiem godzin na dobę w stałym rozkładzie można w ogóle naruszyć przepisy o czasie pracy?
Jak widać z opisanej sytuacji - można.
Wymiar czasu pracy w marcu 2004 r., obliczony zgodnie z zasadami określonymi w art. 130 § 1 i 2 KP wyniósł aż 184 godziny [tak, to prawda - przyp. aut.]. Dzieląc ów wymiar przez liczbę tygodni przypadających w tym miesiącu (tj. 4 i 3/7), przeciętna norma tygodniowa wychodzi wyższa niż kodeksowa, tj. ok. 41,5 godziny. Czy planując pracownikowi w tym miesiącu rozkład czasu pracy zgodnie z obowiązującym go wymiarem, zaplanowałam pracę w godzinach nadliczbowych, a więc naruszyłam przepisy Kodeksu pracy dotyczące zarządzania pracą w godzinach nadliczbowych? Jaka jest prawidłowa odpowiedź na to pytanie?