Abstrakt
Ostatnia nowelizacja Kodeksu pracy1, a zwłaszcza zmiany, jakie wprowadzono do przepisów związanych z czasem pracy, wywołały sporo niejasności związanych z ich interpretacją. Szczególne problemy dotyczą wykładni przepisów odnoszących się do pracy godzinach nadliczbowych.
Niniejsze opracowanie jest próbą wyjaśnienia wątpliwości i określenia kierunku, w jakim powinna zmierzać praktyka. W artykule autor świadomie pominął kwestie historyczno-teoretyczne, gdyż mogłyby zaciemniać rzeczywisty obraz przepisów o czasie pracy.
Uwagi wstępne
W związku z wprowadzoną 1.1.2004 r. zmianą całego działu szóstego KP powstały rozbieżności dotyczące rozumienia zagadnienia pracy w godzinach nadliczbowych. Nowe rozwiązania instytucjonalne wywołały liczne wątpliwości interpretacyjne. Powróciły również kontrowersyjne kwestie wywodzące się z dotychczasowego tekstu tego działu2.
Praktyka stosowania prawa pracy wymaga pilnego wyjaśnienia tych wątpliwości i ukształtowania przeważających poglądów, pozwalających na jednolite, poprawne stosowanie przepisów. Artykuły dotychczas opublikowane zdają się jedynie wskazywać te problemy, natomiast nie zawierają kompleksowych odpowiedzi na pytania i dylematy poprzez wskazanie racjonalnie umotywowanego sposobu postępowania w praktyce.
Normy czasu pracy
Rozdział II działu szóstego KP nosi tytuł: „Normy i ogólny wymiar czasu pracy”. Z gramatycznej wykładni tego zapisu wynika, że norma czasu pracy jest czym innym niż wymiar czasu pracy. M. Gersdorf uważa, że powstanie godzin nadliczbowych uwarunkowane jest przekroczeniem nie tylko normy czasu pracy wskazanej w art. 129 § 1 KP, ale także indywidualnego wymiaru czasu pracy pracownika, wynikającego z przyjętego systemu. Autorka ta kategorycznie stwierdza, że w przepisach o pracy w godzinach nadliczbowych nic się nie zmieniło. Podnosi, że istnieją 2 ogólne normy czasu pracy, a mianowicie dobowa 8-godzinna i 40-godzinna średniotygodniowa, przy czym dopiero ich przekroczenie daje podstawę do twierdzenia, że występują godziny nadliczbowe3. Odmienne zdanie w tym zakresie prezentuje K. Rączka, który uważa, że w przepisach o czasie pracy doszło do zasadniczych zmian pojęciowych dotyczących pracy w godzinach nadliczbowych. Autor ten twierdzi, że obecnie godziną nadliczbową może być godzina przekraczająca indywidualny wymiar czasu pracy pracownika wynikający z przyjętego systemu, co powoduje, że godziną nadliczbową w przypadku stosowania równoważnych norm czasu pracy będzie także np. 6. godzina zatrudnienia w skali doby, jeżeli zgodnie z harmonogramem pracownik w danym dniu miał przepracować 5 godzin4. Wydaje się, że autor ten odróżnia pojęcie normy czasu pracy od wymiaru czasu pracy, chociaż uważa, iż w tym zakresie istnieje w przepisach działu szóstego pewna niespójność5. Zasadniczo zgadzam się z poglądem K. Rączki, iż do KP w zakresie pojęcia pracy w godzinach nadliczbowych wprowadzono istotne zmiany jakościowe. Moim zdaniem tylko brak całościowego spojrzenia na dokonane zmiany w tych przepisach może prowadzić do przeciwnego wniosku6. Zastanawiam się jednak nad prawdziwością twierdzenia o istniejącej w przepisach o czasie pracy niespójności w zakresie pojęcia pracy w godzinach nadliczbowych. Podzielam oczywiście pogląd, że wykładnia gramatyczna odgrywa zasadnicze znaczenie. W naszych warunkach konstytucyjnych stanowi ona element pozwalający na zagwarantowanie praworządnego wykładania prawa zgodnego z wolą wyrażoną przez ustawodawcę.
Wielokrotnie powołuję się w tym względzie na stanowisko autorytetu prawniczego w osobie prof. dr. hab. A. Zolla z UJ, b. Prezesa Trybunału Konstytucyjnego i obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich, który w dobie braku organu upoważnionego do wydawania legalnej wykładni ustaw stwierdza, iż praworządność w demokratycznym państwie prawa musi polegać na tym, że wykładni gramatycznej trzeba dać pierwszeństwo. W konsekwencji decydujące znaczenie ma to, co ustawodawca uchwalił, a nie to, co zamierzał uchwalić. Jeżeli wykładnia gramatyczna pozwala nam zrozumieć wprowadzony przepis, to na tym proces ten trzeba zakończyć. Sięganie do następnych rodzajów wykładni może mieć miejsce tylko wówczas, gdy w wyniku zastosowanej wykładni gramatycznej nadal istnieją wątpliwości interpretacyjne - por. A. Zoll, Legislacyjne łamańce, Rzeczpospolita z 5.2.2001 r. Chcąc uzyskać poprawny efekt końcowy, należy następnie jednolicie trzymać się przyjętych dyrektyw wykładni prawa, w tym drugiego stopnia. Przede wszystkim stosując poprawnie kolejność rodzajów wykładni prawa, a mianowicie, jeżeli w wyniku zastosowania reguł wykładni gramatycznej nadal istnieją wątpliwości, to należy dokonać oceny na podstawie reguł wykładni systemowej. Gdy z kolei ta nie przynosi oczekiwanego efektu, wolno dopiero sięgnąć po prawidła wykładni funkcjonalnej. Przy czym zakazane jest dowolne sięganie po zasady wskazanych wykładni, jak również przedkładanie nad wymienione innych pomocniczych wykładni, np. historycznej - por. A. Łopatka, Encyklopedia prawa, Warszawa 1994, s. 122.
Rozważania należy rozpocząć od analizy pojęć „norma czasu pracy” i „wymiar czasu pracy”, ponieważ są to sformułowania użyte w tytule rozdziału II działu szóstego KP i ich gramatycznego rozróżnienia nie można przy tej wykładni pominąć. Ustawodawca nie zdefiniował pojęcia „norma czasu pracy”, wobec tego trzeba się odwołać do potocznego rozumienia tego zwrotu. Spośród znaczeń słowa „norma” w kontekście dodatkowych określeń „czasu pracy” przyjąć trzeba, że jest to miara, granica ustalona, obliczona, przewidziana lub obowiązująca w jakimś zakresie - w tym przypadku dotyczy czasu pracy7. Ścisłe sprecyzowanie liczbowe normy powoduje, że odstępstwo od niej zarówno in minus, jak i in plus wywołuje określone skutki prawne. Wstępna logika tego założenia jest oczywista. W art. 129 § 1 KP mamy zatem do czynienia z pojęciem:
- normy dobowej czasu pracy, która nie może przekraczać 8 godzin na dobę,
- normy średniotygodniowej, która nie może przekraczać 40 godzin na tydzień.
Pierwsza gramatyczna konstatacja sprowadza się do tego, że wskazane normy nie mają ściśle liczbowego charakteru, ponieważ ustawodawca ustala tylko pewną granicę: „nie może przekraczać” - co nie wyklucza możliwości normy niższej niż 8 lub 40 godzin8.
Według poglądów zwolenników braku istotnych zmian w zakresie pojęcia pracy w godzinach nadliczbowych dopiero przekroczenie 8 godzin na dobę czy średnio 40 godzin na tydzień w okresie rozliczeniowym stanowi pracę w godzinach nadliczbowych. Przy założeniu, iż jest to twierdzenie słuszne, trzeba się zastanowić, czy oba wskazane wymagania zawsze muszą być spełnione, abyśmy mieli do czynienia z pracą w godzinach nadliczbowych? Odpowiedź pozytywna pozwoli uzasadnić tezę, że dopiero przekroczenie ww. wielkości jest pracą w godzinach nadliczbowych. Już wstępna analiza tych twierdzeń prowadzi do wniosku, że nie zawsze przekroczenie średnio 40 godzin tygodniowo w okresie rozliczeniowym stanowi pracę w godzinach nadliczbowych. Może nią być bowiem także praca ponad średnio 39 godzin w okresie rozliczeniowym, np. w sytuacji gdy w miesięcznym okresie rozliczeniowym przypada 1 święto, a jeśli wystąpią 2, to może się zdarzyć, że również przekroczenie 38 godzin tak zakwalifikujemy. Zatem wniosek, że pracą w godzinach nadliczbowych jest przekroczenie wskazanych w art. 129 § 1 KP norm czasu pracy, jest nieprawdziwy, gdyż nie sprawdza się na konkretnych możliwych przykładach. Praktyka, jak widać, najlepiej weryfikuje wszelkie teoretyczne rozważania. Uważam, że normy zapisane w tytule rozdziału II działu szóstego są pewnymi wielkościami granicznymi, których przekroczenie na pewno będzie stanowić pracę w godzinach nadliczbowych, chyba że co innego wynika z konkretnych dalszych postanowień przepisów o czasie pracy. I tak przy pracy w ruchu ciągłym będzie to norma średniotygodniowa wynosząca 43 godziny, a przy pracy w równoważnych normach - odpowiednio norma dobowa to 12, 16 lub 24 godziny9. Rozważając znaczenie pojęcia „norma czasu pracy”, trzeba moim zdaniem dostrzec istotne zmiany, jakich ustawodawca dokonał w przepisach o czasie pracy, a w szczególności:
1) likwidację treści zawartej do 31.12.2003 r. w art. 129 § 2 KP, zgodnie z którym praca w granicach nieprzekraczających 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin na tydzień w przyjętym okresie rozliczeniowym nie stanowi pracy w godzinach nadliczbowych,
2) dodanie w definicji pracy w godzinach nadliczbowych w art. 151 § 1 KP słowa: „pracownika” - w ciągu myślowym „ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy”, którego to sformułowania w art. 133 § 1 KP w brzmieniu obowiązującym do 31.12.2003 r. nie było.
Stosując się do powszechnie przyjętych dyrektyw wykładni prawa, dokonywanie interpretacji przepisów musi mieć miejsce przy uwzględnieniu zasady racjonalnego ustawodawcy. Ta zasada wywodzi się z dyrektywy wykładniowej, przewidującej, iż w interpretacji prawa nie wolno pominąć żadnego zwrotu użytego w tekście języka prawnego10. W konsekwencji tego założenia zarówno uchylenie treści z poprzednio obowiązującego art. 129 § 2 KP, jak i użycie w art. [...]