Abstrakt
I. Wstęp Podnosi się, że „sądy i arbitrzy działają na tym samym polu, a mianowicie wymierzają sprawiedliwość. Różnią się jednak tym, że sądy wymierzają sprawiedliwość w publicznym sektorze, a arbitrzy w prywatnym”1. Częściowo funkcja arbitra jest zatem podobna do funkcji sędziego. Prywatny charakter arbitrażu nakłada jednak na tę funkcję dodatkową warstwę, gdyż spór arbitrażowy, a więc także rozpoczęcie pełnienia funkcji przez arbitra, uruchamiane jest umową stron. Ta warstwa uwidocznia zatem umowne aspekty funkcji arbitra. W obliczu tych mieszanych elementów umownych i jurysdykcyjnych określenie statusu arbitra nie jest łatwe. Niniejszy artykuł analizuje status arbitra w świetle najnowszego międzynarodowego orzecznictwa. W szczególności artykuł ten przybliża współczesne rozumienie źródła statusu arbitra w jego umowie ze stronami (II i III.1), a także rozważa aspekty umowne oraz quasi-sądownicze tego stosunku (III.2). Ponadto tekst ten analizuje konskwencje każdego z tych aspektów (IV). Celem niniejszego artykułu jest jedynie przyczynienie się do ogólnej dyskusji o statusie arbitra, a nie szczegółowa analiza praw i obowiązków arbitra oraz stron ani też odpowiedzialności za niewywiązanie się z nich. Z tego powodu te ostatnie kwestie nie będą bliżej omówione. II. Arbiter jako pracownik – Jivraj przeciwko Hishwani 2010 r. Niedawne orzeczenie brytyjskiego sądu apelacyjnego w sprawie Jivraj przeciwko Hashwani z 2010 r. wywołało kontrowersje w świecie arbitrażu2. Zanim sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta na korzyść arbitrażu przez brytyjski sąd najwyższy w 2011 r.3, dyskusję wywołało skupienie się sądu apelacyjnego jedynie na aspekcie umownym funkcji arbitra oraz, co więcej, określenie arbitra jako wręcz pracownika stron.87 U podłoża tego orzeczenia leży wspólne przedsięwzięcie joint venture na międzynarodowym rynku nieruchomości przedsiębiorców S. Hashwani i N. Jivraj. Po wielu latach współpracy strony postanowiły się rozejść, dzieląc biznes. Ze wszystkich kwestii dotyczących podziału majątku pozostała jedna, która stała się przedmiotem nierozwiązanego do dziś sporu: S. Hashwani twierdził, że należy mu się jeszcze część pozostałych zysków, natomiast N. Jivraj nie zamierzał płacić, jako że S. Hashwani miał zaniedbać złożenia deklaracji podatkowych, narażając przez to N. Jivraj na dodatkowe zobowiązania finansowe. Umowa joint venture podlegała prawu angielskiemu oraz przewidywała, że wszelkie spory z niej wynikające miały być rozstrzygnięte w Londynie przez panel trzech arbitrów, z których każdy miał być członkiem wspólnoty Ismaili oraz pełnić wysoką funkcję w tej wspólnocie4. Wspólnota Ismaili zrzesza muzułmanów szyickich o różnorodnych korzeniach etnicznych i kulturowych, jest więc wspólnotą religijną. Wobec przewlekłego sporu S. Hashwani skierował przeciwko N. Jivraj powództwo, w którym powołał jako arbitra Sir Anthony’ego Colemana oraz żądał, by N. Jivraj...