NSA zajął się sporem dotyczącym wysokości zryczałtowanego PIT od sprzedaży nieruchomości. Po jednej jego stronie stanęła skarbówka, a po drugiej – kobieta, która sprzedała mężowi (z majątku należącego wyłącznie do niej) prawo użytkowania wieczystego gruntu wraz z budynkami zlokalizowanymi na danej działce. Ponieważ do transakcji doszło przed upływem 5 lat od momentu, kiedy kobieta weszła w posiadanie tych nieruchomości, aby uniknąć konieczności zapłaty PIT, podatniczka zadeklarowała w urzędzie skarbowym, że dochód uzyskany ze sprzedaży przeznaczy na własne cele mieszkaniowe, dzięki czemu będzie mogła skorzystać z ulgi podatkowej. Jednak pomimo takiej deklaracji kobieta nie przedłożyła urzędnikom dokumentów potwierdzających zakup mieszkania. W konsekwencji fiskus przystąpił do działań mających na celu opodatkowanie transakcji zawartej między nią a mężem.
W toku postępowania uwagę urzędników wzbudziła wartość nieruchomości zapisana w akcie notarialnym. Ich zdaniem była ona znacznie zaniżona w stosunku do rynkowej wartości nieruchomości. W konsekwencji urzędnicy wezwali podatniczkę do wyjaśnienia, skąd wzięła się tak znaczna różnica między faktyczną wartością nieruchomości, a tą wynikającą z jej sprzedaży. Wezwanie to pozostało jednak bez jakiegokolwiek odzewu, dlatego też urzędnicy powołali biegłego rzeczoznawcę, który dokonał wyceny prawa użytkowania wieczystego gruntu oraz posadowionych na nim budynków. W efekcie ustalenia, że cena za jaką powinna zostać sprzedana nieruchomość jest dużo wyższa niż ta, za którą dokonano transakcji, fiskus wezwał kobietę do podwyższenia jej wartości.
Takie działanie fiskusa zaskoczyło podatniczkę. Usiłowała ona podważać skuteczność i prawidłowość doręczenia wezwania, tłumacząc, że pocztę odebrał jej mąż, który poinformował ją tylko o wszczęciu postępowania podatkowego, tymczasem w jednej kopercie znajdowały się dwa pisma. Próby te zakończyły się jednak fiaskiem – przedmiotowy spór został rozstrzygnięty na korzyść skarbówki.
Kobieta kwestionowała kolejne orzeczenia w sprawie, a ta ostatecznie trafiła na wokandę NSA. Sąd ten w wyroku z 12.8.2015 r. (II FSK 1223/15) ostatecznie zamknął spór stwierdzając rację po stronie fiskusa i wskazując, że sposób jego postępowania był prawidłowy. Podtrzymał tym samym wcześniejsze orzeczenie sądu niższej instancji, w którym stwierdzono, że na skutek braku reakcji kobiety na wcześniejsze wezwanie urzędnicy mieli prawo do powołania biegłego i następnie – do ustalenia wysokości należnej daniny w oparciu o powstały operat. Co więcej stwierdzono, że na podstawową wartość nieruchomości, będącej przedmiotem transakcji, nie mają wpływu obciążenia w postaci np. długów. Ponadto NSA stwierdził w kwestii dostarczenia przesyłki od fiskusa do podatniczki, że to po jej stronie leży kontrolowanie sposobu jej doręczenia, bowiem to właśnie w interesie kobiety leży sprawdzenie zawartości przesyłki w momencie jej odbioru.