Czy można bezkarnie spalić liście, gałęzie i inne śmieci na własnej posesji? To pytanie zadają sobie często właściciele domów jednorodzinnych, którzy jesienią zabierają się za przygotowanie i uprzątnięcie swoich nieruchomości na zimę. Temat ten został także podjęty w Rzeczpospolitej. Rozpatrywany przez dziennik przypadek dotyczył pana Janusza P., który zwrócił się do redakcji z pytaniem, czy spalenie przez niego liści i resztek budowlanych po budowie altanki ogrodowej będzie legalne. Według ustawy z 27.4.2001 r. o odpadach (Dz.U. Nr 62, poz. 628) zabronione jest palenie tzw. odpadów komunalnych. Są nimi np. plastikowe butelki. Muszą one zostać zutylizowane w odpowiedni sposób w specjalnych spalarniach. Ustawa pozwala co prawda na spalanie (poza urządzeniami przeznaczonymi do tego celu) pozostałości roślinnych, jednak pod warunkiem, że na terenie gminy nie jest prowadzone selektywne zbieranie lub odbieranie odpadów ulegających biodegradacji, a ich spalanie nie narusza odrębnych przepisów (art. 13 ust. 3). Oznacza to, że jeżeli na terenie gminy jest prowadzona zbiórka odpadów tj. skoszona trawa, czy liście, powinny one zostać przekazane właśnie w ramach takiej zbiórki. W przeciwnym razie można je spalić, ale znów pod warunkiem, że nie będzie to wiązało się z naruszeniem innych przepisów, np. przeciwpożarowych.
Zasady rozpalania ognisk zostały określone w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7.6.2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. Nr 109, poz. 719). Aktualne przepisy te nie wskazują jednak konkretnej odległości od innych zabudowań, którą należałoby zastosować przy rozpalaniu ogniska. Mówią jedynie o wyborze takiego miejsca, które zapewniałoby bezpieczeństwo przed zajęciem ogniem innych obiektów budowlanych, czy materiałów palnych.
Dalszych wskazówek dotyczących spalania odpadów na własnej posesji należy doszukiwać się w rozporządzeniach do ustawy z 27.4.2001 r. o odpadach oraz w lokalnym prawie.
Źródło: Rzeczpospolita