Zdaniem SN, zmiana osoby przełożonej lub w kierownictwie pracodawcy nie ma wpływu na początek ani na bieg miesięcznego terminu, w ciągu którego pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Decyduje to, czy w określonym czasie pracodawca uzyskał wiadomość o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy, a nie to, że doszło do zmiany podmiotu działającego w imieniu i reprezentującego pracodawcę.
Powódka była zatrudniona na stanowisku księgowej. 15.7.2014 r., wykonując polecenie przełożonego, wystawiła księgowy dokument wypłaty na rzecz podmiotu świadczącego usługi dla pracodawcy. Pieniądze zostały wypłacone do rąk przełożonego powódki. Przełożony powódki po odebraniu gotówki zobowiązywał się do osobistego dostarczenia jej kontrahentom, po czym składał do księgowości dokumenty odbioru gotówki, z widniejącymi na nich podpisami odbiorców. Sytuacje, w których powódka wypłacała przełożonemu powódki pieniądze w gotówce, wpisując na księgowym dokumencie wpłaty dane kontrahenta, któremu rzekomo dokonywała tej wypłaty, zdarzały się często. Powódka wypłacała gotówkę z kasy wyłącznie na polecenie bezpośredniego przełożonego, nie dokonywała samowolnych wypłat.
W grudniu 2014 r. nowo wybrany przedstawiciel pracodawcy wypowiedział powódce i jej przełożonemu umowy o pracę ze względu na redukcję zatrudnienia. Pozwana zatrudniła nową księgową i przeprowadzono audyt, w trakcie którego wykryto wiele nieprawidłowości. 7.1.2015 r. pozwana rozwiązała z powódką umowę o pracę bez wypowiedzenia z powodu poświadczenia nieprawdy w dokumencie księgowym, dotyczącym wypłaty z kasy pozwanej środków finansowych. Powódka odwołała się od rozwiązania umowy.
Sąd Rejonowy uznał roszczenie powódki za niezasadne. Jego zdaniem nie doszło do naruszenia terminu do rozwiązania umowy, bo nieprawidłowości zostały wykryte w grudniu 2014 r., po zatrudnieniu nowych księgowych do przeprowadzenia audytu. Samo rozwiązanie umowy o pracę było zasadne, ponieważ powódka wydała pieniądze do rąk swojego przełożonego, mimo że treść dokumentu zawierała informacje, że wypłata nastąpiła do rąk kontrahenta, a to, że postępowała tak wielokrotnie w przeszłości, nie wpływa łagodząco na ocenę jej zachowania.
Sąd Okręgowy oddalił apelację powódki i podzielił ustalenia oraz ocenę prawną SR.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok SO i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Uznał bowiem przełożonego powódki za osobę reprezentującą pracodawcę. Zwrócił uwagę na to, że powódce nie zarzucono działania w zmowie i w porozumieniu z inną osobą, stanowiącego czyn zabroniony, polegający na działaniu skrytym albo ukrywającym swoje zachowanie lub innej osoby. Zachowanie powódki było jawne i w dobrej wierze, a przełożony uznawał je za prawidłowe, zresztą sam je powodował.
Zdaniem SN powódka nie podała nieprawdy w księgowym dokumencie wypłaty. Powódka wydała dokument przełożonemu wraz z gotówką i wedle ustaleń przełożony zwrócił dokument z podpisem odbierającego gotówkę. Treść dokumentu mogła być oceniona jako niepełna, ponieważ nie wskazywała, że pośrednictwa w przekazaniu pieniędzy podjął się przełożony. Nie jest to równoznaczne z poświadczeniem nieprawdy w dokumencie. Powódka nie działała kierunkowo w celu ukrycia operacji. Nie został zarzucany ani ujawniony motyw działania skrytego, pokrętnego albo w celu uzyskania indywidulanej korzyści. Taka praktyka u pozwanej nie była odosobniona i nie była to jedyna taka wypłata za wykonane prace. Powódka działała w zaufaniu do przełożonego, którego wcześniej nie nadużył. Ponadto nie zarzucono, aby zapłata za fakturę nie została dokonana albo że należność w ogóle nie przysługiwała.
Sąd Najwyższy podszedł formalnie do ustalenia momentu, w którym pracodawca uzyskał wiadomość o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Wyrok wpasowuje się w dotychczasowe orzecznictwo (por. wyrok SN z 5.7.2002 r., I PKN 389/01, Legalis). W konsekwencji SN przyjął, że bez znaczenia jest to, czy zmieniła się osoba reprezentująca pracodawcę względem powódki. Decydujące jest powzięcie wiedzy przez pierwszą osobę działającą w imieniu pracodawcy.
W wyroku znajdują się jednak wytyczne dotyczące możliwości ustalenia innej daty początku biegu terminu na założenie rozwiązania umowy w trybie dyscyplinarnym. Zależne byłoby to m.in. od tego, czy przedstawiciel pracodawcy działał w zmowie i w porozumieniu z innym pracownikiem, dopuszczającym się przewinienia. Przy założeniu, że oboje byliby świadomi nielegalnego działania, należałoby przyjąć, że termin miesięczny nie rozpoczyna biegu do czasu uzyskania wiadomości o ich nielegalnym działaniu przez inną osobę reprezentującą pracodawcę, np. nowy zarząd. Jest to tym bardziej zasadne, że w sytuacji, w której przełożony powódki byłby jedną osobą reprezentującą pracodawcę i każdy z jego podwładnych dokonałby ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych za jego zgodą albo na jego rzecz, nie można byłoby przyjąć, że po zmianie przedstawiciela pracodawcy pracodawca nie mógłby podjąć żadnych czynności w związku z przekroczeniem miesięcznego terminu.
W komentowanej sprawie nie ustalono wprawdzie, że polecenie przełożonego powódki było sprzeczne z prawem. Warto jednak zaznaczyć, że gdyby tak było, to powódka winna była odmówić jego wykonania i nie mogłaby się zasłaniać tym, że o poleceniu wiedział przełożony.